poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Imagin z Carganem.


Szłaś pewnego wieczora z imprezy. Było bardzo późno i ciemne. Dookoła cisza, zero odgłosów samochodów, przyrody zupełnie nic. Czułaś przerażenie. W końcu udało Ci się szczęśliwie potrzeć do domu, lecz poczułam, że ktoś za Tobą idzie i wykrzykuję w Twoją stronę.
- Błagam Cię! Stój! - ten ktoś krzyczał coraz głośniej.
Nie widziałaś tego kogoś, lecz bardzo wyraźnie słyszałaś jego głos. Zza mgły wyłonił się średniego wzrostu brunet.
- Matko, ale się zdyszałem. - rzekł zdyszanym głosem.
- Ale coś się stało ? - spytałaś z zaskoczeniem.
- Na imprezie wypadł Ci telefon i postanowiłem Ci go osobiście oddać.
- To bardzo miłe z Twojej strony.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Dla tak piękniej dziewczyny ja Ty wszystko zrobię.
- Przestań, bo jeszcze bardziej się zarumienię.
- No wiesz taka prawda. Tak w ogóle jestem Logan.
- Wiem kim jesteś nie musisz się przedstawiać. Ja jestem Weronika.
- Piękne imię, ale nie wiem skąd mnie kojarzysz.
- No przecież śpiewasz w super zespole Big Time Rush. Zapomniałeś głuptasie ?
- A no tak. Trochę zapomniałem, bo cały czas jestem zapatrzony w Ciebie.
- Chyba Ty na serio chcesz żebym się zarumieniła.
- Pewnie słodko byś wyglądała. Ale dobra proszę tutaj Twój telefon. Dasz mi swój numer ?
- Oczywiście, proszę. Ty wpisz swój. Zobaczymy się niedługo ?
- Pewnie.
Po tych słowach podszedł do Ciebie i pocałował w policzek. Weszłaś do domu z większym przerażeniem niż wcześniej. Także byłaś nieco zaskoczona tym spotkaniem i komplementami kierowanymi w Twoją osobę. Usnęłaś z myślami o tym przystojniaku i marzyłaś, żeby go jak najszybciej poznać.
* Następnego dnia *
Obudziłaś się ze strasznym bólem głowy. Pomyślałaś sobie "Ale wczoraj zaszalałam z alkoholem". Postanowiłaś udać się do łazienki, a potem na dół zjeść śniadanie. W trakcie posiłku zadzwonił Twój telefon. Był to Logan. Bez chwili namysłu odebrałaś.
- No cześć. - zaczął rozmowę.
- Hejka. - odpowiedziałaś i lekko zachichotałaś do słuchawki.
- Robisz coś ciekawego ?
- Nie, jem śniadanie, a potem nie mam planów. A ty ?
- Chcesz to mogę przyjechać po Ciebie i poznać Cię z resztą zespołu, co Ty na to ?
- Pewnie. O której byś przyjechał ?
- Ja już tu jestem.
- Jak to ? Gdzie ?
- Podejdź do drzwi i otwórz je.
W ciszy podeszłaś do drzwi. Po ich otworzeniu przed Twoim obliczem ukazał się bukiet kwiatów, a za nim słodka twarz Logana. Znowu mało coś się zarumieniłaś. Wcisnęłaś czerwoną słuchawkę w telefonie i odebrałaś kwiaty od Loggie'go. Były przecudowne. Nie widziałaś co powiedzieć, więc mocno przytuliłaś przystojniaka.
- Gotowa, żeby poznać resztę ? - spytał.
- Chyba tak, ale bardzo się stresuję. - odpowiedziałaś i spojrzałaś w oczy bruneta.
- Nie masz czego, oni są normalni, ale czasem wybuchną głupawką.
- Ach to z głupawką to wiem, pewnie Ty też taki jesteś.
- Tak, jestem. Muszę Ci coś powiedzieć.
- Co takiego ?
- Wyszepczę Ci to na ucho.
- Dobrze.
- Kocham Cię.
- Nie wiem co odpowiedzieć.
- Nic nie mów tylko pocałuj mnie i to będzie zrozumiałe.
Po tych słowach złączyliście się bardzo czułym, a zarazem delikatnym pocałunku. Nie mogłaś uwierzyć, że Logan Henderson z Big Time Rush przed chwilą wyznał Ci miłość. Gdy pocałunek ustał skierowaliście się samochodu. W trakcie jazdy Logan spytał Cię czy zostaniesz jego dziewczyną, bez wahania się zgodziłaś i miałaś rumieńce na twarzy, które chciałaś ukryć jak najszybciej, lecz on to zauważył i zaczął się uśmiechać. Gdy dojechaliście na miejsce czekała już na was reszta. Wyszliście z samochodu i od razu Logan chwycił Cię bardzo mocno za rękę, żeby dać im znać, że jesteście razem. Kiedy Carlos to zobaczył momentalnie posmutniał, więc mogłaś spostrzec  że mu się spodobałaś, ale także musiał się pogodzić z tym, że jesteś z Loganem. Przyjął to do wiadomości bardzo poważnie i postanowił się z Tobą przyjaźnić. Reszta oczywiście też. Byliście nierozłącznymi przyjaciółmi z Carlosem, Kendallem i Jamesem, a z Loganem wspaniałą parą. Carlos po jakimś czasie znalazł sobie cudowną dziewczynę Alexę i z nią również się zaprzyjaźniłaś. Tak samo było z Jamesem i Halston. Teraz wystarczyło znaleźć dziewczynę dla Kendalla i wszyscy będą bardzo szczęśliwi. Z Loganem układa Ci się świetnie. Jesteście dla siebie stworzeni dla siebie. Będziecie ze sobą do końca życia.
_______________________________________________________
Kolejny napływ energii. :D Ten imagin dedykuję przecudownej Rusherce, Weronice. ♥ Większe zainteresowanie jest tam Loganem, ale może niedługo coś skrobnę o Carlosie, a potem kto wie, może z Jamesem. ;D Czytajcie, komentujcie i wgl. ♥ ~ Mrs.Henderson

Imagin z Kendallem.


Siedziałaś w domu przed telewizorem i patrzyłaś się w niego bezczynnie. Po chwili usłyszałaś dzwonek. Podbiegłaś i je otworzyłaś. Przed Twoim obliczem ukazał się zdyszany blondyn.
- Wpuścisz mnie do domu ? - spytał zdyszanym głosem.
- Tak, pewnie. - oznajmiłaś i spytałaś. - Coś się stało ?
- Gonią mnie psychofanki. Chciałem się gdzieś ukryć. Mogę poprosić o szklankę wody ?
- Pewnie. Ale dlaczego Cię gonią ?
- Chyba dlatego, że jestem sławny.
- Na serio !? Matko dopiero teraz poznałam, że to Ty. Kendall Schmidt z Big Time Rush!
- Błagam nie krzycz, bo się skapną gdzie jestem. - rzekł szybko i zatkał mi usta swoją ręką.
Ty mruknęłaś na "tak" i postanowiłaś przenocować gwiazdę. Ukrywałaś przed nim, że jesteś zakochana, bo pomyślałby, że jesteś stukniętą fanką. W nocy nie mogłaś długo zasnąć, nagle usłyszałaś jak drzwi od Twojego pokoju się lekko uchylają. Poczułaś panikę, że nie zamknęłaś domu i to może być włamywacz. Schowałaś się pod kołdrą bardzo wystraszona i przytulałaś poduszkę. Po chwili usłyszałaś szeptanie.
- Mogę z Tobą spać ? - spytał Kendall.
- Tak, ale czemu nie chcesz spać w gościnnym ? - zapytałam ze zdziwienia.
- Głupio mi się przyznać, ale boję się spać sam. Już tak mam. - rzekł zawstydzony.
- Okej wskakuj, ale uważaj, bo się potrafię nieźle rozpychać. - oznajmiłaś i zaczęłaś się cicho śmiać.
- Jakoś to przeboleję, ale Ty mi się jeszcze nie przedstawiłaś.
- Przepraszam, jestem Ewa.
- Piękne imię. Wiem, że to też prostacko zabrzmi, ale...
- Co chcesz powiedzieć Kenny ?
- ... gdy ujrzałem Cię w drzwiach od razu się w Tobie zakochałem, ale pewnie byś się ze mnie śmiała, gdybym wtedy Ci o tym powiedział.
- Nieprawda, ale to trochę nierealne jak dla mnie.
- Dlaczego ? Byłabyś dla mnie najwspanialszą dziewczyną. Inną niż reszta fanek.
- Wiesz ja jestem zwyczajną dziewczyną, a Ty jesteś sławny.
- To nic nie zmienia. Pamiętaj liczy się uczucie, a ja Cię takim darzę i wiem, że Ty mnie też. Więc...
- Nie zaczyna się zdania od więc, ale pozwalam Ci dokończyć.
- ... zostaniesz moją dziewczyną ?
- Oczywiście, ale pójdźmy już spać, dobrze ?
- Zrobimy jeszcze jedną rzecz.
- Jaką ?
- Do niej nie potrzeba słów.
Odwróciliście głowy ku sobie i namiętnie, a zarazem czule pocałowaliście. Wiedziałaś, że to będzie Twój przyszły mąż i ojciec wspaniałych dzieci. Wiesz także, że będziecie ze sobą bardzo szczęśliwi. Gdy powiedzieliście reszcie zespołu o was oni byli uradowani tym, że Kendall znalazł sobie idealną dziewczynę.
_____________________________________________
Długo oczekiwany imagin, ale jest. Dedykuję go wspaniałej przyjaciółce Rusherce, Ewie. :) Czytajcie, komentujcie i wgl. ♥ + Końcówka mogła mi nie wyjść oraz aktywność tutaj jest średnia, przez to, że mam drugiego bloga, ale będę tu wchodzić w miarę często. ^_^ Trzymajcie się. :) Udanej majówki wszystkim! ;D ~ Mrs.Henderson

niedziela, 14 kwietnia 2013

Krótkie info.

Kochani chcę was serdecznie poinformować, że założyłam swojego własnego bloga. Mam nadzieję, że wam się spodoba i że będziecie na niego równie często wchodzić jak tutaj. W tym zdaniu dam wam link do niego -----------------> http://lessaxx.blogspot.com/ . Miłego czytania i zapraszam do komentowania. :3
Z poważaniem Mrs.Henderson. ♥

czwartek, 11 kwietnia 2013

Niespodziewany zwrot akcji. Cz.III.

Zaczął rozmowę.
- Przepraszam Cię za moją siostrę, ona po prostu już taka jest.
- Ale czemu ona mi to robi ? - spytałam.
- Ona od kilku lat podkochuję się w Carlosie i myślała, że jest już blisko jego serca, ale pojawiłaś się w jego życiu Ty.
- Co ja według Ciebie mam z tym zrobić ?
- Nie wiem, ale radzę Ci uważać czasem na moją siostrę. Będę zdawał Ci relacje na bieżąco.
- Dobrze, dziękuję Ci, ale dziwni mnie fakt dlaczego do mnie podszedłeś.
- Bo Ty mi się podobasz, ale wiem, że jesteś z Carlosem i nie będę niszczył waszym relacji. Chcę zostać teraz Twoim najlepszym przyjacielem, jeśli się oczywiście zgodzisz.
- Tak, pewnie, przyjaciół nigdy za wiele, może uda mi się dojść jakoś do Twojej siostry, ale małymi kroczkami.
- Pewnie tak, ale to będzie bardzo trudne. Wiesz co Rosie ja już muszę iść do mojej siostry, bo jeszcze jej nie powiedziałem, że Cię polubiłem, a boję się, że ona gdy się dowie zacznie na krzyczeć.
- No dobra. Leć i nie bój się jej powiedzieć, na pewno zrozumie. - powiedziałam i po chwili dodałam do oddalającego się Dustina. - Dustin! Dziękuję za szczerość!. Po tych słowach odwrócił się do mnie i miło uśmiechnął. Niestety usłyszała to Emma i od razu postanowiła się pokłócić z własnym bratem.
- Dustin o czym ona mówi ? - zaczęła Emma.
- Emma o co Ci chodzi ? To już nie mogę sobie porozmawiać z nikim innym niż Ty ? - spytał z oburzeniem.
- Nie znałam Cię od tej strony, zawiodłam się na Tobie. Przecież byliśmy nierozłączni, wszystko sobie mówiliśmy od dziecka.
- Nie jesteśmy już dziećmi! Ja mam swoje życie i nie chcę żeby nikt innym się do tego nie mieszał. Zrozumiałaś ?
- Tak, uraziłeś mnie. Lepiej pójdę już.
- I dobrze robisz, jeszcze nigdy tak mocno mnie nie wkurzyłaś siostra. Idź do swoich psiapsiółek i wypłacz im się, z tego jaki okropny jest świat. Życzę Ci powodzenia.
Słyszeliśmy całą kłótnie. Chcieliśmy podejść do niego, ale jednak widzieliśmy jaki był wkurzony, woleliśmy uniknąć wyładowania jego złości. Nagle James spytał.
- Czy ktoś nie wie o co mogło im pójść ?
- No co Ty nie znasz naszej divy Emmy, przecież to logiczne. - oznajmił Logan.
- Emma tak ma, ale bardzo mi szkoda Dustina, że on na tym cierpi. - powiedziała July.
- Na początku miałam złe zdanie o Dustinie, ale je zmieniłam. A co do Emmy ona już taka będzie, jeśli się nie ogarnie. - dodała Emily.
- Może chodźmy lepiej na lekcje i usiądźmy koło Dustina, żeby czuł się pewnie, że ma przyjaciół. - zaproponowała Katy.
- Bardzo dobry pomysł. - powiedzieliśmy wszyscy.
Udaliśmy się do sali, razem z Carlosem usiadłam najbliżej Dustina i powiedziałam do niego.
- Wiem o co wam poszło i mam zamiar Cię wspierać razem z Carlosem, Jamesem, Loganem, Kendallem, Emily, Katy i July. Nie masz się co martwić, na przyjaciół zawsze możesz liczyć.
- Dziękuję wam bardzo. Nie sądziłem, że mnie polubicie. No wiecie przez to, że jestem niestety bratem Emmy. A Ty Rosie nie masz przypadkiem dzisiaj eliminacji do drużyny cheerleaders (czyt. po polsku)? - spytał.
- Tak, mam, a czemu pytasz ?
- Bo jestem choreografem i mogę Ci pomóc na dużej przerwie, co Ty na to ?
- Oczywiście, to na dużej przerwie na forum się spotkamy?
- No dobra, a teraz skupmy się na lekcji.
- Okej, przyprowadzę także Carlosa i resztę żeby popatrzyli.
Szybko minął czas do dużej przerwy. Poszliśmy więc na forum, żeby spotkać się z Dustinem. On już tam czekał ze swoim sprzętem, nie sądziłam, że będzie taki szybki. Przerwa trwała 20 minut, dlatego postanowiliśmy szybko brać się do pracy. Przy jednym kroku potrzebny był partner, więc Dustin wybrał mi Jamesa, wolałam Carlosa, ale James nie był zły. Świetnie tańczył jak na hokeistę i także śpiewał. Zaproponowali mi żebym coś zaśpiewała. Bez wahania wybrałam piosenkę pod tytułem "Windows Down". Reszta się przyłączyła gdy śpiewałam. Cały układ wygląd na fantastyczny. To wszystko widziała Emma i jej mina mówiła sama za siebie, ale my wszyscy olewaliśmy ją i było jej strasznie głupio. Nagle dziewczyny powiedziały.
- Rosie widziałyśmy jak potrafisz tańczyć i do tego śpiewać, jesteś stworzona żeby dołączyć do nas. Nie musisz już przychodzić na eliminację po lekcjach. Przyjmujemy Cię.
- Boże, boże jak się cieszę. Dziękuję wam, ale szczególnie Dustinowi w pomocy z układem. Jesteś najlepszy. - powiedziałam i wszystkich po kolei przytuliłam i na końcu pocałowałam Carlosa. Do końca roku dopingowałam drużynę Carlosa razem z dziewczynami. Emmą się nie przejmowałyśmy, a Dustin się z nią pogodził, ale nie przestawał się z nami przyjaźnić. Skończyła się pierwsza klasa i nastały wakacje. Planowaliśmy gdzie je spędzić, doszliśmy do wniosku, że polecimy do Hiszpanii. Bardzo miło wspominam przybycie do nowego miasta, nie chcę się z nim nigdy rozstawać. Poznałam super przyjaciół, przystojnego i uroczego chłopaka, ale także osoby którym niezbyt przypadłam do gustu, lecz się tym zbytnio nie przejmuję gdy obok mam ludzi, którzy są mi bardzo bliscy. Jestem zadowolona tym miejscem.
___________________________________________________________
Podoba wam się ? ♥ To ostatnia część historyjki, ale zastanawiam się nad kontynuacją. :3 Co o tym sądzicie i o moich wypocinach ? ;D Piszcie. ^_^ ~ Mrs.Henderson

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Niespodziewany zwrot akcji. Cz.II.

Popołudniu postanowiłam spotkać się z Katy, bo miała zapoznać z innymi. Umówiłyśmy się na dużym forum. Długo nikt nie przychodził, nagle zza rogu wyłoniła się grupka młodzieży. Była wśród nich Carlito. Od razu do mnie podbiegł i pocałował.
- O widzę, że wy się już bardzo dobrze znacie. - oznajmiła Katy, a po chwili dodała. - To jest mój chłopak James. To jest Logan i jego dziewczyna Emily, a to Kendall i jego dziewczyna July.
- Ale was dużo, nie wiem czy dam radę od razu zapamiętać wasze imiona. - powiedziałam.
- Na pewno nie będzie trudno. - oznajmił Kendall.
- Co lubisz robić ? - spytał Logan.
- Lubię śpiewać, choć średnio mi to wychodzi, lubię także malować i rozwiązywać różne trudne zagadki naukowe. - oznajmiłam.
- Bardzo ciekawe zainteresowania. - powiedział James i po chwili dodał. - Ja i reszta chłopaków gramy w hokeja, a dziewczyny są cheerleaders ( czytajcie po polsku te słowo ). Może chciałabyś do nich dołączyć ? - spytał.
Niespodziewanie przyszła do nas Emma.
- Podsłuchałam waszą rozmowę, żeby dostać się do dziewczyn musisz przejść pewne testy. - powiedziała wrednym głosem.
- No Emma ma rację. Musisz je zdać, żeby dołączyć do nas. - powiedziała Katy.
- A na czym one polegają ? - spytałam.
- Musimy sprawdzić czy potrafisz zadowolić tłum, także sprawdzimy Twoją giętkość i wytrzymałość. - oznajmiła Emily.
- A kiedy się on odbędzie ?
- Jeśli chcesz to możesz jutro się zgłosić po lekcjach na sali gimnastycznej. - powiedziała July.
- Jestem chętna, lecz się trochę obawiam jaki mi wyjdzie. - oznajmiłam smutnym głosom, ale po chwili Carlos mnie przytulił i pocałował.
- Rosie na pewno świetnie Ci pójdzie. Jesteś wspaniała, cudowna, piękna i utalentowana. - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Naprawdę tak sądzisz ? - spytałam z niedowierzaniem.
- No pewnie, nigdy bym Cie przecież nie okłamał. Pójść tam z Tobą jutro ?
- Tak, ale nie wiem czy nie będę się bardziej denerwować i czuć upokorzona gdy mi coś nie wyjdzie.
- Rosie, przestań tak mówić! Uwierz w siebie, a zdaniem innych się nie przejmuj. Jesteś jedyna w swoim rodzaju.
- Dziękuję, jesteś bardzo kochany, ale muszę już iść. Obiecałam sobie, że będę się pilnie uczyć i że nikt tego nie zmieni. Nawet miłość. Ale także muszę poćwiczyć przed jutrem, jeśli chcesz widzieć swoją piękność przed każdym meczem.
- Dobrze, rozumiem. Leć słoneczko, do jutra.
- Powiedz reszcie, że idę, dobrze ?
- No pewnie. Dla Ciebie wszystko.
Pocałował mnie po raz kolejny i udałam się do domu. Gdy już tam byłam to ostro zakuwałam, a potem postanowiłam poćwiczyć. Trenowałam do późna. Była 23:00, więc postanowiłam się umyć i postarać usnąć.
Nastał ranek. Postanowiłam szybko się ubrać i pójść do szkoły. Po drodze spotkałam Carlosa, Katy i Jamesa. Trzymali się za ręce, więc Carlos postanowił złapać mnie za rękę i szliśmy tak z 20 minut. Pod szkołą czekali na nas Logan, Kendall, July i Emily. Nagle podjechał samochód z rejestracją "Najwspanialsza". Od razu zrobiło mi się słabo i chciałam uniknąć spotkania z Emmą i Dustinem. Lecz nie udało się. Emma od razu zaczęła swoją gadkę pustej blondynki i postanowiła podrywać Carlosa. Poleciałam do szkoły z płaczem. Niespodziewanie podszedł do mnie Dustin...
CDN.
______________________________________________
Podoba wam się ta część ? :) Tylko szczerze. ♥ Niedługo ukarzę się kolejna część. Przepraszam, że takie krótkie one są, ale mało czasu mam ostatnimi czasy. Ale także za błędy językowe i stylistycze. :) Mam nadzieję, że zrozumiecie. :3 Miłego czytania. ♥ ~ Mrs.Henderson

niedziela, 7 kwietnia 2013

Niespodziewany zwrot akcji. Cz.I.


Był sylwester. Rodzice postanowili zabrać mnie na imprezę na drugi koniec miasta. Byliśmy nowi, ale mój tata szybko zapoznał się z niektórymi miejscami w mieście. Oczywiście nie znałam nikogo. Gdy byliśmy na miejscu rodzice kazali mi iść do strefy dla młodzieży. W tym czasie odbywał się konkurs karaoke. Para przepięknie śpiewała. Byłam bardzo onieśmielona tym miejscem. Nagle DJ wybierał następny duet. Niespodziewanie światło wskazało na mnie. Nie potrafiłam śpiewać. Odmawiałam występu, ale coś mnie ciągnęło na scenę. To był on. Średniego wzrostu chłopak, wyglądał jakby miał latynoskie korzenie. Poczułam, że się zakochałam. Gdy staliśmy na scenie DJ wybrał nam piosenkę. Była ona bardzo miłosna. Piosenka nosiła tytuł "Just Give Me A Reason". Gdy to śpiewaliśmy starałam się nie patrzeć w jego kierunku, ale on co chwilę brał mnie za rękę i jego oczy mówiły mi żebym się nie wstydziła patrzeć w jego stronę. Nie mogłam tego powstrzymać. Kiedy śpiewaliśmy końcówkę patrzył mi głęboko w oczy i byłam w siódmym niebie nigdy się tak nie czułam. W momencie gdy piosenka się skończyła postanowiłam zniknąć wszystkim z oczu unikając upokorzenia. Stałam przy zamarzniętym jeziorze. Nagle poczułam, że ktoś za mną stoi. Po raz kolejny był to on.
- Czemu uciekłaś ? - spytał.
- Chciałam uniknąć upokorzenia, bo koszmarnie śpiewam. - odpowiedziałam smętna.
- Przecież to nie prawda. Jak możesz tak mówić ? Byłaś wspaniała.
- Naprawdę tak sądzisz ?
- Oczywiście, że tak. O matko nie przedstawiłem Ci się jeszcze. Jestem Carlos.
- Jestem Rosie, miło mi Cię poznać.
- Zbliża się północ, może wymienimy się numerami telefonów ?
- Pewnie proszę to mój.
Wybiła północ. Wszyscy szaleli. Carlos mnie przytulił. Byłam bardzo zawstydzona, więc postanowiłam stamtąd szybko uciec. Nie żegnając się z nim.
Po świętach i sylwestrze przyszedł czas pójść do nowej szkoły i zapoznać się z innymi. Byłam bardzo zestresowana. Weszłam do szkoły i od razu doznałam szoku. Była ona przecudna. Bardzo mi się podobała. Nagle do szkoły weszło dwóch nastolatków. Wyglądali na wielkich ważniaków. Podchodzili tylko do tych fajnych. Zauważyłam, że zza rogu wyszedł Carlos. Nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam już do niego podejść, ale wyprzedziła mnie ona. Postanowiłam podejść trochę bliżej i podsłuchać ich rozmowę.
- Cześć Carlito. - powiedziała dotykając jego twarzy.
- Cześć Emma. Jak święta ? - odpowiedział odpychając jej rękę.
- Moje znakomicie. Razem z Dustinem i rodzicami byliśmy na Alasce. A Tobie ?
- Moje super. W sylwestra poznałem fajną dziewczynę i chyba się w niej zakochałem, ale ogólnie było bardziej rodzinnie.
- No to się cieszę. Dziewczynę powiadasz. Znam ją ?
- Nie, ale nie wiem czy nie chodzi do nas do szkoły.
Usłyszałam dzwonek. Postanowiłam udać się pod sale. Nie usłyszałam końcówki rozmowy Carlosa z Emmą. Zdezorientowana nie patrzyłam czy w dobrym kierunku idę. Nagle wpadłam na pewną dziewczyną. Z wyglądu zdawała się być miłą dziewczyną. Postanowiłam pierwsza zagadać.
- O przepraszam Cię bardzo, jestem niezłą ciamajdą.
- Nie, nic nie szkodzi. To nie Twoja wina. Tak ogólnie jestem Katy. - odpowiedziała.
- Rosie. Znasz tę szkołę dobrze ?
- Tak, chodzę do niej od samego początku. Na następnej przerwie zapoznam Cię jeszcze z kilkoma fajnymi osobami. A Emmą się nie przejmują. Ona taka jest.
- No dobra, mogę usiąść z Tobą ?
- Pewnie. Chodźmy.
Lekcja trwała 45 minut, jak zawsze. Cały czas oglądałam się w kierunku Carlosa, a ten uśmiechał się do mnie. Byłam zawstydzona. Patrzyła na to Emma bardzo zazdrosnym wzrokiem, lecz ja to olewała tak jak doradzała mi Katy. Wyszłam  z sali ostatnia w towarzystwie Katy. Niespodziewanie zza drzwi wyłania się Carlos.
- Hej, możemy pogadać Rosie ? - spytał mnie błagającym głosem.
- No pewnie. - odpowiedziałam i po chwili spojrzałam na Katy. - To spotkamy się pod salą ?
- Tak, zostawię was. Do zobaczenia. - odpowiedziała Katy.
Gdy odeszła Carlito złapał mnie za rękę.
- Chcę z Tobą pogadać, bo nie mogę trzymać tego w tajemnicy. - powiedział.
- Co się stało ? Powiedz proszę. - powiedziałam takim lekko nadpobudliwym głosem.
- Kiedy Cię zobaczyłem na imprezie sylwestrowej to się od razu zakochałem w Tobie.
- Żartujesz sobie ze mnie !?
- No to może okażę uczucia w inny sposób.
Carlito schylił się do pocałunku. Złapał mnie w talii, to ja z odruchu złapałam go za szyję. Cały ten incydent widziała Emma i od razu podleciała do swojego brata Dustina.
- Boże czy to widzisz ? - powiedziała do niego.
- Bóg może widzi, ale co złego jest w tym plakacie ? - spytał żartobliwie.
- Dustin nie bądź śmieszny, spójrz tam. - odwróciła jego głowę w kierunku nas.
- Ooo fajna z nich parka. - oznajmił Dustin.
- Dustin! - krzyknęła i walnęła go łokieć w brzuch.
- Ała! Za co ? Ooo moja siostrunia jest zazdrosna o Carlosa.
- Tak, muszę przerwać tę sielankę, a Ty mi w tym pomożesz.
- Ale w jakim sposób ?
- Niedługo zobaczysz.
Nie wiedziałam o czym rozmawiali, ale zaczęłam przeczuwać coś nie dobrego. Moje przeczucia się spełni, lecz nie sądziłam, że będą aż tak podłe ze strony Emmy.
CDN.

___________________________________________________
Podoba wam się pierwsza część ? :3 Tylko szczerze. ♥ Piszcie. ^_^ Niedługo ukażę się kolejna część. :) ~ Mrs.Hendserson

Wampirza historia Big Time Rush

Przyjaźnisz się z Jamesem, Loganem, Kendallem i Carlosem od piaskownicy. Twoją przyjaciółką była Natalie. Od jakiegoś czasu przechodziły Ci przez głowę myśli, że przyjaciele coś przed Tobą ukrywają. Kobieca intuicja mówiła to samo, a ona nigdy nie zawodzi.Od pewnego czasu Maslowa darzyłaś specjalnym uczuciem, którego nie potrafiłaś zrozumieć. Raz byłaś na niego wściekła, za drugim razem cholernie zazdrosna, a czasem miewałaś takie moment, gdy chciałaś go przytulić i pocałować. Natalie mówiła, że to miłość i nie ma co się z nią kryć, ale skoro on był z Halston, to najwidoczniej kochał ją, a Ty nie chciałaś się mieszać.
Dziś jest Halloween, a Ty i Twoja paczka macie udać się na maraton horrorów do pobliskiego kina. Aby oglądać każdy film za darmo, musiałaś być przebrana. Postanowiłyście wraz z Natalie przebrać się za wampiry. Gdy nakładałaś biały puder na twarz, zadzwonił Twój telefon. Odebrałaś go, a po drugiej stronie usłyszałaś bardzo przygnębiony głos.
-Co się stało?-zapytałaś od razu. James opowiedział Ci całą historię, jaka wydarzyła się ubiegłego dnia. 
-Jak Halston mogła Ci to zrobić ? Jesteś wspaniałym chłopakiem, a ona najzwyczajniej zdradziła Cię z Taylorem Lautnerem? Podła szuja! - mówiłaś zakłopotana do słuchawki. - Ale idziesz na maraton, prawda?- dodałaś z nutką nadziei, a on mruknął, że tak i się rozłączyliście.
Gotowe czekałyście na chłopaków. Dzieci ciągle dzwoniły do drzwi i prosiły o cukierek zarazem grożąc figielkiem. Lubiłaś to święto. Jako mała dziewczynka zawsze przebierałaś się za wampira. To było Twoje marzenie; poznać i ożenić się z wampirem. Oglądałaś każdy film, który tyczył się tych istot oraz czytałaś każdą książkę, jaka powstała o zimnokrwistych ludziach. Znałaś każdą historyjkę na pamięć. Nienawidzisz czosnku, bo wiesz, że wampiry to odstrasza. Czasem to już nie tylko denerwowało Twoją mamę, ale także Natalie, która kochała wampiry tak samo jak Ty, ale nie miała takiego hopla na ich punkcie. 
-Jejku! Całą noc oglądać "Paranormal Activity" , "Mame", "Oszukać przeznaczenie" i to każdą część z tych horrorów to raj na ziemi.- wyszeptałaś podekscytowana do przyjaciółki.Ta przytaknęła i nagle Twoja mama zaczęła Was wołać. Była w drzwiach frontowych i uchylała je tak szeroko, że widziałaś, kto za nimi stał.
-Do ciebie.- rzuciła i wyszła z korytarza. 
-Idziemy?- zapytał radośnie Logan. 
-Tak! - krzyknęłyście radośnie i zaczęliście iść w kierunku kina. Chłopcy w ogóle nie byli przebrani, a Ciebie to zaciekawiło.
-Będziecie płacić za każdy film , bo nie jesteście przebrani.- rzekłaś, a chłopcy wybuchnęli głuchym, perfidnym śmiechem.
-Bawicie się w szaleńców? Jak tak, to bardzo dobrze Wam to wychodzi.- powiedziała lekko wystraszona Natalie, a Logan ją objął. Widać było na jej twarzy zadowolenie i zawstydzenie. Ona , tak samo jak ty , darzyła wielkim uczuciem Logana. Wstydziłyście się o tym powiedzieć któremukolwiek, bo nie wiecie, jaki będzie tego skutek. Kendall szedł za rękę z Victorią (Justice, w tym opowiadaniu są razem), a Carlos wraz ze swoją dziewczyną Alex'ą szli na przodzie i niczym dwa amorki ciągle się do siebie miziali. Jedynie Ty i James szliście jak przyjaciele. Chciałaś, żeby nawet on objął Cię przyjacielsko w pasie, bądź cokolwiek! Niestety, on szedł, jakby nie żywy . Chciałaś wykonać ten pierwszy krok i chwyciłaś go za rękę. 
-Ale masz zimne ręce!- wrzasnęłaś i oddaliłaś swoją dłoń na bezpieczną odległość. Ten tylko skrępowany wsadził ją do kieszeni i posłał Ci zdezorientowany uśmiech. Coś Ci tu nie pasowało. Chłopcy od kilku dni się tak zachowują. Może dlatego Halston z nim zerwała? Może zachowywał się tak dziwnie, że dziewczyna nie wytrzymała i go zostawiła.
- Przestań, dobrze?- rzekł wreszcie. Posłałaś mu zdezorientowane spojrzenie i wyczekiwałaś wyjaśnień. - Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi.- kontynuował. Zatrzymaliście się i czekaliście, aż reszta odejdzie. Jednak on tak jakby ugryzł się w język i próbował znów dogonić resztę. Ty, chcąc go zatrzymać złapałaś skrawek jego koszuli i go zatrzymałaś.
-Powiedz to, co chciałeś powiedzieć. Czekam.- powiedziałaś bardzo poważnie. Nie bałaś się niczego. On jest Twoim przyjacielem, znasz go od dziecka. Jego oczy zmieniły kolor. Były całkowicie czarne. Nie było tego brązu, ani zieleni, które zawsze widziałaś w jego oczach. Były dwie, wielkie, czarne kulki, które były wlepione w Ciebie z wielką pogardą.
-Idziemy do reszty. Nie mam nic do powiedzenia!- wysyczał z zaciśniętymi zębami. Przełknęłaś głośno ślinę i posłusznie wysłuchałaś go. Szłaś w ciszy, z głową spuszczoną w dół. Bałaś się na niego spojrzeć, bałaś się powiedzieć cokolwiek.
-Stało się coś?-spytał Ciebie Kendall widząc Twój stan.
-Nie, nic.- szepnęłaś unosząc lekko głowę do góry. Ten jednak wiedział, że coś jest nie tak.Zignorował to i znów zajął się swoją dziewczyną. Prawdziwi przyjaciele by Ci pomogli, a z nimi stało się coś dziwnego. Logan śmiało okazuje swoje uczucia, Carlos całkowicie zwariował i ciągle chciałby się przytulać, Kendall już nie pomaga , gdy masz problem, a James... Maslowa w ogóle nie poznawałaś. Był taki, jak Edward z "Sagi Zmierzch". Kusząco piękny, ale tylko po to, żeby zwabić swoje kolejne ofiary.
-Śmieszna jesteś.- rzekł owy chłopak spoglądając na ciebie. Miał już normalny kolor tęczówek, więc śmiało popatrzyłaś w nie.
-Niby czemu?-zapytałaś zdezorientowana, a ten tylko pokręcił ze zrezygnowaniem głową i już nic nie mówił. Doszliście wreszcie do kina i udaliście się pod salę kinową. Tam zatrzymała Was, to znaczy chłopców ochrona. 
-Idźcie na salę, my do Was dojdziemy.- rzekli. Gdy otwierałyście salę kinową usłyszałyście piski, krzyki, a nagle cisza... Spanikowane wróciłyście w tamto miejsce i zobaczyłyście ślady krwi.
-Ej, wiesz co? Może wrócimy do domu, bo jakoś odechciało mi się oglądać horrory.- rzuciła Natalie, która cała trzęsła się ze strachu. Ktoś podszedł do Was od tyłu i wyskoczył tym samym Was strasząc.
-Porąbało Was? Na zawał byśmy padły!!!- wrzasnęłaś zdenerwowana. 
-Bez spiny! Idziemy na sale. - w tym momencie za rękę złapał Cię James. Nadal była lodowata. Jednak za nic nie chciałaś jej puścić. "Taka okazja może się nie powtórzyć!"- myślałaś . Chłopcy weszli pierwsi, bo ich o to poprosiłyście. Były kanapy, an których mogły siedzieć dwie osoby. Chłopcy usadowili się tak, że każdy z nich czekał na swoją partnerkę. 
-Logan mógłbyś się zamienić ze mną. Chciałabym siedzieć obok Natalie. - powiedziałaś skrępowana, a wtedy James złapał cię w biodrach, że siadłaś mu na kolana. 
-Boisz się mnie?-zaśmiał się, a ty dołączyłaś do niego. Posłałaś mu sztuczny uśmiech i zaprzeczyłaś ruchem głowy.
-No to siadaj. - uśmiechnął się, a Ty wykonałaś jego polecenie. Poczułaś, jakby wrócił ten sam James, ten sam flirciarz i żartowniś, z którym uwielbiałaś spędzać czas. Może to ten moment, w którym powinnaś powiedzieć mu o swoich uczuciach?
Pierwszy film jaki leciał to "Amityville" (polecam! Ten horror jest fantastyczny!). Były takie momenty, gdy zaczęłaś się trząść ze strachu, więc Maslow nie czekając na nic Cię przytulił. Wtuliłaś się w jego tors i zapomniałaś o tzw. "Bożym Świecie."
-Muszę ci coś powiedzieć... Jesteśmy przyjaciółmi i ...- w tej chwili pomyślałaś, że może wreszcie on sam powie Ci, że Cię kocha, że chciałby z Tobą być. 
-I..?-wyczekiwałaś dalszej wypowiedzi chłopaka, gdy film się skończył. Każdy zerwał się z miejsc i ruszyli w stronę wyjścia z sali. 
-Przykro nam, musimy lecieć.- powiedzieli jednocześnie chłopcy. - Odprowadzić Was?-dodali, a Wy zaprzeczyłyście. 
Wróciłyście do domów, a ty próbowałaś się dodzwonić do Jamesa. Niestety, na marne.
Dni mijały, a Ty wraz ze swoimi przyjaciółkami nie miałaś kontaktu z chłopakami. Gdy przychodziłyście do ich domów, drzwi były zamknięte, telefony nie odpowiadały. Czasem siedziałyście nawet do późna przy drzwiach czekając na jednego z nich. Ty pragnęłaś się dowiedzieć, co chciał powiedzieć Ci James. Dla Ciebie było to bardzo ważne. Na tym mogło zaważyć się Twoje życie.Chciałaś je zmienić tylko w jednej sprawie, z singielki być w związku z najcudowniejszym chłopakiem na ziemi, którym był James...
Kolejny dzień, kolejne wyczekiwanie. Gdy stałaś pod domem Jamesa zobaczyłaś tablicę; ''NA SPRZEDAŻ!" do oczu napłynęły łzy, a ty za nic w świecie nie mogłaś w to uwierzyć. Chłopcy zamknęli się przed Wami, nie wiedząc z jakiego powodu wyjeżdżają. 
-Widzisz to? Czy może ja mam jakieś halucynacje?! - szeptałaś załamującym się głosem do Natalie. 
-Niestety. Pod każdym domem chłopaków jest ta sama kartka. Nikt nie wie co się z nimi stało.- powiedziała równie przygnębiona przyjaciółka. Obie byłyście nieszczęśliwie zakochane. Nie dość, że nie powiedziałyście o swoich uczuciach chłopcom , to jeszcze się obwiniacie za ich wyjazd.
Wracałaś do domu, panował półmrok, a chłodny wietrzyk rozwiewał Twoje włosy. Chciałaś powiedzieć Maslow'owi wszystko.
OD TERAZ CZYTAJ PRZY TYM ; *klik*
Po policzku spłynęły ciężkie łzy. Byłaś bardzo zła na siebie, bo nie miałaś odwagi powiedzieć otwarcie o swoich uczuciach tak, jak mówiła Ci Natalie. Nagle wpadł na Ciebie jakiś wysoki chłopak. Poczułaś perfumy, które nijak przypominały Ci Jamesa. Oczy zakryte miał ciemnymi, przeciwsłonecznymi okularami.
-Ym, może jakieś przepraszam, co?-powiedziałaś ochrypniętym od płaczu głosem. W blasku zachodzącego słońca widać było Twoją mokrą twarz. Nieznajomy nie czekając dłużej otarł Ci je i uśmiechnął się. Kogoś Ci przypominał, ale nie potrafiłaś przypomnieć sobie kogo.
-Nie płacz, dobrze?- szeptnął chłopak, a w tym samym czasie uświadomiłaś sobie, że to jest James.
-Co? Co ty tu robisz?!- wrzasnęłaś i mocno go przytuliłaś. On odpowiedział tym samym i cmoknął Cię w czubek głowy.
-Przepraszam, że tak zniknęliśmy. Musieliśmy obmówić pewną bardzo ważną rzecz... - rzekł i rozluźnił uścisk. - Pójdziemy się przejść?-zaproponował, a Ty nie czekając dłużej się zgodziłaś. Oboje ruszyliście w stronę plaży, a gdy byliście na miejscu usiedliście nad brzegiem ciepłego morza i patrzyliście na słońce chowające się za horyzontem. 
-W kinie miałeś mi coś powiedzieć.- rzekłaś stanowczo, ale łagodnie. Maslow złapał Cię za rękę i złożył na niej delikatny pocałunek.
-Jestem czymś....Czymś....Co może...Może po prostu zabić.- mówił robiąc charakterystyczne przerwy. Wyczekiwałaś dalszej wypowiedzi.
-Chyba raczej nie jesteś wampirem?- zaśmiałaś się żartobliwie, kiedy chłopak był śmiertelnie poważny. -Haha  , nie powiesz mi, że jesteś wampirem, bo nie uwierzę. Halloween już było niestety.- westchnęłaś, a on uśmiechnął się i ukazały się zęby, które nie były sztuczne, ale były jak kły wampira.
-Kiedy przyklejałeś? - nadal nie wierzyłaś w to co widzisz, więc wszystko obracałaś w żart.
-Nie rozumiesz?! Nie żartuję. Musieliśmy zniknąć, bo musieliśmy przemyśleć, czy Wam o tym mówić. - powiedział zmarnowany chłopak. Ciebie zamurowało. Nie wiedziałaś co powiedzieć. 
-Czyli.. Wy.. Serio? Każdy z Was?-spytałaś ledwo oddychając. James przytaknął , a Ty nadal siedziałaś sparaliżowana. 
-Proszę Cię, tylko mnie nie odtrącaj. Ja... Ja... Ja cię chyba kocham.. - ciągle patrzył Ci w oczy, a słowa, które powiedział na końcu wstrząsnęły Tobą nie na żarty. 
-Ja nie wiem co powiedzieć. To chyba dzieje się za szybko. Ale... Od kiedy!?
-Od zawsze. Dobrze się maskujemy prawda?- zaśmiał się , a Ty nadal byłaś zaskoczona.
-Jak mogliście nam tego nie powiedzieć?! Teraz okazuje się jakimi jesteście przyjaciółmi! Nic nie jesteście warci! Odchodziłam od zmysłów , gdzie wy się podziewacie, martwiłam się jak głupia. A co najlepsze! Obwiniałam siebie za to, że odeszliście. Bałam się, że nigdy Cię nie zobaczę i nie powiem Ci , że mi na Tobie cholernie zależy. Teraz nagle się zjawiasz i myślisz, że będzie wszystko pięknie?! Po staremu?
-Nie!- przerwał Ci James w Twojej szybkiej, płynnej wypowiedzi.
-Zgadza się! Nie będzie po staremu, bo ja nie chcę mieć nic wspólnego z...- i w tej chwili Maslow Cię całuje. Ty na początku próbujesz się uwolnić, lecz Twoja sympatia i zauroczenie nie pozwala. Wiesz, że gdybyś jednak się uwolniła, popełniłabyś błąd. Kochałaś go, a w tym momencie próbowałabyś się oszukiwać. Nie chciałaś z nim być, bo? Bo jest wampirek? Przecież zawsze marzyłaś o chłopaku wampirze. po chwili się oderwaliście i spojrzeliście sobie w oczy.
-Przepraszam.- szepnęłaś i znów zaczęłaś płakać.Maslow przytulił Cię i zaczął głaskać po głowie.
-Za co?- zapytał. Popatrzyłaś na niego i zrobiłaś minę typu "Nie udawaj, że nie wiesz".
-Nakrzyczałam na ciebie jak szalona, chciałam popełnić największą głupotę w życiu, a na dodatek ty mnie powstrzymałeś i uświadomiłeś mnie w tym. Chciałam powiedzieć, że nie chcę cię znać, chodź prawda jest inna. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie od dłuższego czasu James. Kurde no! Kocham cię.- po ostatnich słowach przytuliłaś go jeszcze mocniej.
-Ja ciebie też kocham..- szepnął i oboje znów złączyliście się w pocałunku...
I właśnie tak to było. Niby mówi się, że nigdy nie znajdzie się księcia na białym rumaku, a Ty go znalazłaś. Nie wierzyłaś, że istoty zminokrwiste mogą żyć wokół Ciebie. Miałaś najwspanialszego chłopaka na ziemi. Kochałaś go, a on Ciebie. Scena jak z filmów. Historia zakończyła się Happy And'em. Oboje umieracie siedząc na białym kocu, na plaży, podziwiając widok zachodzącego słońca...
_________________________________
Uf! Skończyłam! Dedykuję go Natalii, która tu występuje. Wygrała konkurs, a to jest nagroda. ;) Wiecie ile czasu zajęło mi pisanie tej historii?! Nawet sprawy sobie z tego nie zdajecie. Końcówkę (chodzi o moment od kiedy James zaczął mówić , że jest wampirem) mogłam trochę spieprzyć. Ogólnie nie zbyt mi wyszło, chodź się starałam, ale wiedziałam, że chcę pisać o BTR jako wampirach, więc za wszelką cenę musiałam napisać, pomimo, czy wyszło, czy nie. ;) Ale ocenienie tego zostawiam Wam. Możecie zostawiać komentarze jako anonimy . ;) Czekam na Wasze zdanie. Pozdrawiam, XoXo

CLAUDIA MASLOW♥

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Wielkanocna opowieść.


Zbliżały się święta wielkanocne. Miałaś je spędzić w gronie znajomych, ale rodzice zepsuli Ci te plany. Postanowili wyjechać do L.A. Byłaś bardzo na nich zła, lecz byłaś ciekawa czy coś niezwykłego się tam stanie. Przez całą drogę nie odezwałaś się do nich ani razu. Cały czas słuchałaś muzyki. Najbardziej słuchałaś Big Time Rush i byłaś ciekawa czy może ich tam spotkasz. Przypomniałaś sobie, że w L.A mieszkają Twoi dziadkowie. Po dobrych kilku godzinach powoli dojeżdżaliście na miejsce. Wiedziałaś też, że Twoi dziadkowie mieszkają blisko BTR, więc się bardzo ucieszyłaś. Szalałaś w samochodzie do ich piosenek. Nagle tata spytał :
- Córciu co tak szalejesz ?
- Słucham cały czas BTR, więc nie mogę się powstrzymać. - odpowiedziałaś i dalej szalałaś.
- Za 20 minut będziemy u babci. - powiedziała mama.
Ale Ty jej nie słyszałaś, ale posiadałaś umiejętność czytania z ruchu warg. Wiedziałaś o co jej chodziło i nie mogłaś się doczekać kiedy już będziesz na miejscu.
~ 20 minut później ~
- Dojechaliśmy. Idź się przywitać z dziadkami, dawno ich nie widziałaś. - powiedział tata.
- Okej, lecę. - odpowiedziałaś i pobiegłaś do babci.
Mocno ją przytuliłaś, a potem dziadka.
- Bardzo za wami tęskniłam. - oznajmiłaś.
- My też za Tobą bardzo. - odpowiedzieli, po chwili babcia dodała - Jak tam Polska ? Zmieniła się czy nadal jest taka jaka była ?
- A same nudy w niej, wiecznie szkoła, dom, szkoła, dom i tak do nieskończoności. A jak Ci się tutaj mieszka ? - spytałaś.
- A bardzo dobrze, co chwilę na ulicy spotyka się gwiazdy. Poznałam tu jakiś czas temu bardzo miłą panią, okazało się, że to babcia pewnego młodzieńca, Logana.
Gdy usłyszałaś to imię, serce Ci na chwilę stanęło. Chyba wiedziałaś o co chodzi, więc musiałaś spytać :
- A czy ten Logan to przypadkiem nie gra w zespole Big Time Rush ?
- Tak, słuchasz tego zespołu ?
- No oczywiście, kocham ten zespół i właśnie Logan mi się najbardziej podoba. Będę mogła ich wszystkich poznać ?
- Dla Ciebie wszystko wnusiu. Zadzwonię do niej i zaproszę dzisiaj na obiad. Idź się rozpakuj  a ja tutaj wszystko załatwię.
Bez wahania pobiegłaś na górę rozpakować swoje rzeczy, nie mogłaś uwierzyć, że to wszystko się naprawdę dzieję. Właśnie spełnia się jedno z Twoich największym marzeń. Poznanie zespołu, który kochasz. W pokoju postanowiłaś się położyć i pomyśleć co jeszcze może się zdarzyć. Nagle do pokoju wchodzi babcia :
- Mam super wiadomość dla Ciebie. Niedługo wszyscy tu do nas przyjdą. Lepiej się przyszykuj, bo z tego co wiem to Logan jest wolny.
- Dobrze, bardzo się cieszę. Jesteś najlepszą babcią pod słońcem. - odpowiedziałaś z radością.
- Oj ja to wiem bardzo dobrze. *śmiech* No to ja Ci już nie przeszkadzam. Goście będą o 14:00, śpiesz się. - powiedziała babcia i wyszła przygotować stół wielkanocny.
Ze swojej torby wyjęłaś wszystkie ciuchy. Postawiłaś na elegancję. Ubrałaś się w piękną, czerwoną sukienkę i czarne szpilki. Postanowiłaś jeszcze coś zrobić ze swoją fryzurą i zrobić makijaż. Przejrzałaś się w lustrze, ale nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Postanowiłaś zejść  do salonu zanim Twoja babcia otworzy drzwi. Byłaś bardzo zdenerwowana. Po chwili otworzyły się drzwi.
- Witam was i zapraszam do środka. Dziękuję za przybycie. Zdejmijcie płaszcze. - powitała ich babcia, po chwili zawołała. - [T.I] przyjdź tutaj, chce Ci kogoś przedstawić.
- Już idę babciu. - odpowiedziałaś i szybko podbiegłaś do drzwi.
- Kochani to moja wnuczka [T.I].
- Miło nam Ciebie poznać.
- Może dajcie płaszcze odwieszę je.
- Pewnie, proszę.
- Zapraszam do salonu.
Logan niespodziewanie wziął Cię za rękę. Byłaś skrępowana, ale nie chciałaś puścić jego ręki. Postanowiliście sobie pogadać :
- Pani *imię Twojej babci* jest na serio Twoją babcią ? - spytał Logan.
- Tak, a to takie dziwnie ? - odpowiedziałaś z uśmiechem.
- Nie, jesteś tak samo piękna jak ona.
- Nie, nie prawda.
- Nawet tak nie mów, jesteś piękna uwierz mi.
- No dobrze,ale nadal nie mogę uwierzyć, że poznałam Big Time Rush.
- Jesteśmy zwykłymi chłopakami, którzy spełniają swoje marzenia. - powiedział James.
- Wiecie, że jestem waszą największą fanką ?
- No co Ty ? Na serio !? To super, kochamy nasze fanki. - oznajmił Carlos.
- Młodzieży! Zapraszam was do stołu.
Poszliście, Logan ponownie złapał Cię za rękę. Przy stole odsunął Tobie krzesło, a potem je podsunął jak prawdziwy dżentelmen. Oczywiście usiadł koło Ciebie i po raz kolejny złapał Cię za rękę. Przy posiłku bardzo miło Ci się rozmawiało ze wszystkimi, ale najbardziej z Loganem. Nie potrafiłaś oderwać od niego wzroku, nagle spytał :
- Może pójdziemy do ogródka porozmawiać ?
- Pewnie. - odpowiedziałaś i dodałaś. - My pójdziemy do ogródka, niedługo wrócimy.
Po chwili byliście już w ogródku.
- Tak się cieszę, że jesteśmy sam na sam. - powiedział Logan i szeroko się do Ciebie uśmiechnął.
- Ja też, moje marzenie się spełniło. - oznajmiłaś.
- A masz jeszcze jakieś marzenie ? Bo ja mam.
- Ja też mam, a jakie jest Twoje ?
- Spotkać dziewczynę, która nie będzie mnie kochała dla sławy, tylko za to jaki jestem.
- Wow, na serio !? No to fajnie.
- A jakie jest Twoje ?
- Głupio to zabrzmi, ale chciałabym żebyś był moim księciem z bajki.
- Naprawdę ? Wow, super marzenie, możliwe, że zaraz się spełni.
- Co chcesz przez to powiedzieć ?
- Do tego nie potrzeba słów.
Po tych słowach Logan chwycił Cię w talii i schylił się do pocałunku. Ty z odruchu schwyciłaś go za szyję. Doszło do namiętnego, a zarazem delikatnego pocałunku. Poczułaś się w siódmym niebie. Nie mogłaś uwierzyć w to co nagle się zdarzyło. Po minucie pocałunek ustał, a wy siedzieliście wtuleni w siebie na ławce. Patrzyliście się głęboko w oczy. Logan zaczął śpiewać "Love Me Love Me" słuchałaś go z wielką uwagą. Oparłaś głowę na jego ramieniu i postanowiliście popatrzeć wspólnie w niebo. Zgadywaliście co dana chmurka wam przypomina. Zapomnieliście się w czasie. Po chwili na ogródek wychodzi reszta zespołu.
- Co tu się dzieję ? - spytał Kendall.
- No chyba zaraz poproszę [T.I] żeby została moją dziewczyną, bo gdy tylko ją zobaczyłem to się zakochałem. - odpowiedział Logan, a Ty po tych słowach się zarumieniłaś.
- Czyli taki wielkanocny cud ? - spytał James.
- Dokładnie tak.
- Wiesz babcia [T.I] was woła do stołu. - powiedział Carlos.
- Okej, zaraz przyjdziemy. - odpowiedziałaś.
- No spoko, zaraz będzie ciasto.
Gdy chłopcy poszli Logan postanowił Cię zapytać :
- No to skoro już jesteśmy sami to czy zostaniesz moją dziewczyną ?
- No nie wierzę! Oczywiście, że tak. Ale czy przetrwamy bez siebie tak długo ?
- Myślę, że tak. Będę przyjeżdżał z chłopakami do Polski.
- A ja na wakacje i święta do L.A.
Oboje się ucieszyliście i postanowiliście się ponownie pocałować z czułością. Po pocałunku poszliście już do stołu wtuleni w siebie. Nagle babcia powiedziała :
- I jak wnusiu ? Spełniło się Twoje największe marzenie ?
- No oczywiście, chyba widzisz uśmiech na mojej twarzy. - odpowiedziałaś radośnie.
- Co powiecie na tańce ?
- No pewnie! A potem może damy koncert ? Co pani o tym sądzi ? - spytali chłopcy.
- Oczywiście, chętnie was posłucham i [T.I] pewnie też.
Babcia włączyła muzykę, pierwszy kawałek był wolny, więc Logan poprosił Cię do tańca. Byliście do siebie bardzo przytuleni, nie opuszczaliście siebie na krok, ale reszta zespołu też chciała z Tobą potańczyć. Logan nie miał nic przeciwko, o ile był to szybki taniec. Bawiliście się świetnie. Nagle Kendall wyłączył muzykę i powiedział :
- No dobra, jesteście gotowi na muzykę i śpiew Big Time Rush ?
- Tak !
- Nie słyszę was.
- Tak!!
- No to na początek zaśpiewamy "Worldwide".
Logan przyciągnął Cie do siebie i zaczął Ci śpiewać z całego serca. Byłaś wniebowzięta  Łzy Ci leciały ze wzruszenia. Patrzyliście sobie głęboko w oczy. Gdy piosenka się skończyła, postanowiłaś pójść do towarzystwa, ale Logan nie chciał Cie puścić, więc zostałaś razem z nimi.
- Dedykuję ten kawałek [T.I]. "Music Sounds Better With U" dla Ciebie kochana. - powiedział Logan i pocałował Cię.
Kołysałaś się i śpiewałaś razem z BTR. Nie mogłaś nadal uwierzyć w to co się stało. Łzy znowu wypływamy Ci z oczu. Byłaś wtulona w Logana. Piosenka się skończyła to pocałowałaś Logana w policzek.
- To teraz coś dla rozrywki. Zaśpiewamy "Windows Down". Dajemy! Woo Hoo! - krzyczał James.
Reszta się przyłączyła, Ty zresztą też. Bawiliście się znakomicie. Nie było widać końca imprezy, ale dochodziła godzina 22:00, więc trzeba było kończyć już imprezę. Logan podszedł do Ciebie i spytał :
- Długo zostajesz u babci ?
- Jeszcze tylko jutro. - odpowiedziałaś i posmutniałaś.
- Nie smuć się. Zapraszamy Cię do parku, a potem na plażę. Masz przy sobie strój kąpielowy ?
- Chyba mam. Dacie mi do siebie numery telefonu ?
- Tak, jasne. Tutaj masz do mnie. Ten jest James. Ten Carlos, a ten Kendalla. Ale jutro wpadniemy po Ciebie, okej ?
- No dobra. Lecę pomagać babci sprzątać. Fajnie było was poznać. Do jutra.
- Do jutra. - powiedzieli wszyscy, Logan podszedł do Ciebie i pocałował Cię bardzo czule.
Poszłaś do kuchni. Była tam Twoja mama i babcia.
- No i jak ? Ucieszona, że ich poznałaś ? - spytała babcia.
- Jest super. Bardzo ucieszona. Jestem dziewczyną Logana i wciąż nie mogę w to uwierzyć. - odpowiedziałaś uradowana.
- To bardzo się cieszę córeczko. Ale wytrzymacie bez siebie tak dużo kilometrów ? - spytała mama.
- Tak. Mamy do siebie numery telefonu. Jutro dam im nasz adres. Logan powiedział, że będzie mnie odwiedzał razem z zespołem, gdy będą w Polsce, a ja będę tu przyjeżdżać na wakacje i święta. Oczywiście jeśli babcia nie ma nic przeciwko i nie będę problemem. - odpowiedziałaś.
- To nie będzie problem. Przecież wiesz, że Cie kocham. A chłopców bardzo polubiłam, bardzo mili są. - oznajmiła babcia.
- No dobrze, pozwolicie, że pójdę się umyć i spać ?
- Jasne, idź. Przeżyłaś dzisiaj dużo wrażeń. Dobranoc.
Ucałowały Cię w czoło i udałaś się na górę do łazienki. Gdy wyszłaś spod prysznic i miałaś się już kłaść zadzwonił Twój telefon. Był to Logan, więc bez wahania odebrałaś :
- Cześć kochanie. - zaczął.
- No cześć. Co u Ciebie ? - spytałaś.
- Wszystko dobrze, tylko strasznie za Tobą tęsknię.
- Ja za Tobą też, nie mogę się doczekać jutra. Mam nadzieję, że nie spotka mnie coś okropnego.
- Kto wie, na pewno będzie śmiesznie. Załóż jakieś luźnie ciuchy i nie zapomnij wziąć kostiumu kąpielowego.
- Logan co wy kombinujecie ?
- Dowiesz się jutro. Muszę już kończyć. Dobranoc kotku, wyśpij się.
- Dobranoc misiu.
Gdy się rozłączyliście, szybko usnęłaś, nie mogąc się doczekać jutra.
Nastał ranek. Była godzina 9:50. Postanowiłaś pójść do łazienki się umyć. Po umyciu się wróciłaś do pokoju wybrać ubrania na dzisiaj i poszukać kostiumu kąpielowego. Wybrałaś luźny T-Shirt, krótkie szorty i założyłaś vansy. Po 10 minutach szukania, wreszcie odnalazłaś dwuczęściowy kostium kąpielowy. Postanowiłaś go założyć pod ubrania, żeby się tysiąc razy nie przebierać. Po chwili zeszłaś na dół, a tam czekało na Ciebie śniadanie zrobione przez Twoją babcię. Jadłaś go patrzą na ocean. Przepiękny widok, nagle zadzwonił dzwonek. Poszłaś szybko otworzyć drzwi. Przed Twoim obliczem ukazali Ci się chłopcy. Za nimi stały dwie dziewczyny. Bez wahania podeszłaś do nich i się przedstawiłaś.
- Cześć wam. Jestem [T.I]
- Jestem Halston, dziewczyna Jamesa.
- A ja jestem Alexa, dziewczyna Carlosa.
- Miło mi was poznać. Jakieś atrakcje na dzisiaj ?
- Najpierw pójdziemy do parku, tam zorganizujemy przyjemny piknik, a potem się zobaczy. - powiedział Logan i po chwili wziął Cię za rękę. Poszliście w stronę parku, gdy dotarliście na miejsce postanowiliście rozstawić się koło jeziora. Nagle chłopcy wyjęli z toreb pistolety na wodę. Każda z was dostała po jednym i zaczęła się wojna. Nic dziwnego, przecież był Śmingus Dyngus. Bardzo się zaprzyjaźniłaś z Alexą i Halston. Świetnie się bawiłyście pokonując chłopców. Było po nich widać, że są smutni, więc postanowiłyście po nich podejść i dać buziaka w policzek. Kendall stał zupełnie sam, dlatego we trzy postanowiłyście dać mu całusa w policzek, żeby nie był smutny. Po pikniku postanowiliście pójść w stronę plaży. Nagle zadzwonił do Ciebie telefon. Była to Twoja mama, więc musiałaś szybko odebrać:
- Tak mamo. Coś się stało ? - spytałaś.
- Gdzie Ty jesteś ?
- Jestem z BTR, Alexą i Halston na spacerze w stronę plaży.
- A no dobrze, pamiętaj, że po 19:00 wyruszamy w drogę powrotną do domu.
- Będę pamiętać, papa.
- Papa.
Rozłączyłyście się i kontynuowaliście drogę w stronę plaży. Cały ten czas przemilczałaś wtulając się w ramiona Logana. Dotarliście na miejsce po 20 minutach. Postanowiliście rozłożyć się przy samym brzegu oceanu. Rozłożyłaś swój ręcznik pomiędzy Loganem, a  Jamesem. Chciałaś się poopalać, ale chłopcy Ci tego uniemożliwili  James z Loganem postanowili wziąć Cię za nogi i wciągnąć do zimnego oceanu. Z jednej strony byłaś trochę na nich zła, ale po chwili zaczęłaś się razem z nimi z tego śmiać. W oceanie Logan nie odstępował Cię na krok, pływaliście wspólnie, przytulaliście się, nawet chlapaliście wodą. Dołączyli się do was Kendall, Carlos, James, Halston i Alexa. Świetnie się bawiliście. Byliście dla siebie stworzonymi przyjaciółmi, a z Loganem parą. Gdy wyszliście z wody poszliście się trochę poopalać. W trakcie opalania usnęłaś na umięśnionym ciele Logana. Gdy poczuł Cię przy sobie od razu się przytulił. Obudziliście się o 16:00. Postanowiliście się zbierać z plaży. Logan z resztą zabrali Cię na lody, potem na gry. Graliście dobrą godzinę. O 17:30 postanowiliście iść na molo i poczekać na zachód słońca. Cały dzień Kendall robił zdjęcia. Uchwycił najlepsze momenty dnia. Nagle wszyscy zauważyli, że słońce zaczyna zachodzić. Dziwny przesąd jest gdy się patrzy na zachód słońca, trzeba wtedy pomyśleć życzenie i wrzucić grosik do wody. W przeciągu kilku lat to życzenie się spełni. Twoje życzenie brzmiało : " Chcę tutaj wracaj co rok" i rzuciłaś grosik do oceany z nadzieję, że ten przesąd naprawdę coś da. Resztę zachodu słońca obejrzałaś wtulona w Logana, pod koniec odwróciliście się ku sobie i doszło do kolejnego pocałunku. Nastała godzina 18:15 postanowiłaś już się zbierać.
- Wiecie co ja niedługo już jadę do domu, a jeszcze muszę się spakować. - oznajmiłaś reszcie.
- No okej, pozwolisz, że Cię odprowadzę ? - spytał Logan.
- Tak, będzie mi bardzo miło. Poczekaj, pożegnam się z resztą.
- No dobrze.
Podeszłaś do chłopców.
- No to przyszedł czas pożegnania. Cieszę się, że was poznałam. Jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świecie. Obiecajcie, że nie zapomnicie o mnie. - powiedziałaś.
- Pożegnania są bardzo trudne. - oznajmił Carlos.
- My też się cieszymy, że Cię poznaliśmy. Jesteś najlepsza na całym świecie. - powiedział Kendall.
- Nigdy o Tobie nie zapomnimy. Będziemy tęsknić. Także będziemy utrzymywać ze sobą kontakt. Gdy dotrzesz do domu zobaczymy się na wideoczacie ? - dodał i spytał James.
- No jasne, bardzo chętnie. Mogę przytulić każdego z was ? - spytałaś.
- Pewnie, ja chcę pierwszy. - powiedział z uśmiechem Kendall.
- No to ja drugi. - oznajmił James.
- Czemu ja zawsze muszę być ostatni ? Ranicie mnie. - dodał Carlos z lekką ironią.
Przytuliłaś każdego z nich i dałaś całusa w policzek. Potem podeszłaś do Alexy i Halston.
- No dziewczyny, z wami też chcę się pożegnać. Jesteście super. Także się cieszę, że was poznałam. Będę odwiedzać was w miarę możliwości. Nie zapomnijcie o mnie, co nie ? - powiedziałeś z lekkim smutkiem.
- Ty też jesteś super [T.I]. Nigdy o Tobie nie zapomnimy. Zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami na świecie. Zawsze możesz na nas liczyć. - powiedziała Alexa.
- Również się cieszymy, że Cię poznałyśmy. Musisz poznać także Erin , Katelyn i Ciarę. Bardzo je polubisz. Odzywaj się w miarę często. Trzymaj się tam w Polsce. Postaramy się tam wpaść. - dodała Halston.
- No to pa dziewczyny. -  powiedziałaś.
Po chwili przytuliłaś je i podeszłaś do Logana.
- Możemy już iść ? - spytał.
- Tak. Już się pożegnałam. - odpowiedziałaś i gdy odchodziłaś machałaś reszcie na do widzenia.
Dotarliście pod dom Twojej babci po 20 minutach. Logan postanowił pomóc Ci w pakowaniu się. Uznałaś, że bardzo miło z jego strony. Gdy byłaś już spakowana, podeszłaś do okna i patrzyłaś w niebo. Znienacka podszedł Logan i przytulił Cię od tyłu.
- Co się dzieję kotku ? - szepnął mi do ucha.
- Nie chcę się z Tobą rozstawać. To jest bardzo trudne. - powiedziałaś z płaczem.
- Ej, ej, ej [T.I] nie płacz. Będzie dobrze. Musimy mocno wierzyć, że się uda. - powiedział pocieszającym głosem.
- Tak sądzisz ?
- Misiaczku ja to wiem. Wiem także, że jesteś tą jedyną. Jesteś moją Worldwide girl skarbie.
- Tak bardzo Cię kocham.
- Ja Ciebie też bardzo kocham. Zaśpiewać Ci coś na pożegnanie ?
- Tak, bardzo bym chciała usłyszeć "Worldwide".
- Wszystko dla Ciebie.
Kiedy zaczął śpiewać dla Ciebie "Worldwide" bardzo się popłakałaś, bo nie chciałaś wyjeżdżać. Ostatnią kwestię szeptał Ci do ucha. Gdy skończył śpiewać odwrócił Cię, chwycił w talii i bardzo czule, a zarazem namiętnie pocałował. Wiedziałaś, że był to już pocałunek na pożegnanie. Płakaś. Logan otarł Ci łzy i cały czas mówił, że wszystko będzie dobrze. Nagle rodzice zaczęli Cię wołać na dół. Logan zniósł Twoją walizkę i cały czas Cię przytulał. Pożegnałaś się z babcią. Podziękowałaś jej za wszystko. Miałaś już wsiadać do samochodu, ale Logan jeszcze na chwilę Cię z niego wyciągnął.
- Muszę Cię jeszcze raz pocałować. - powiedział.
Widziałaś, że łzy mu napływały do oczy i powiedziałaś.
- Logan tylko mi się nie rozpłacz, wiem, że to trudny okres, gdy się rozstają na trochę osoby, które się kochają, ale my damy radę i wytrzymamy. Chcę też Ci podziękować za wspaniały dzień. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham i nie ma za co. Wszystko dla mojej piękności.
Chwycił Cię za rękę, potem przeszła ona na talię. Ty schwyciłaś go za szyję i bardzo namiętnie jak nigdy dotąd się pocałowaliście. Po nim się mocno przytuliliście, ale musiałaś już wsiadać do samochodu. Przed wejściem do auta dałaś mu karteczkę z waszym adresem. Bardzo się ucieszył, że ją zobaczył. Gdy ruszaliście to machałaś Loganowi przez szybę, a on Ci słał pocałunki. Przez resztę drogi słuchałaś muzyki i wspominałaś święta. Gdy dotarłaś do domu od razu powędrowałaś na wideoczat, żeby zobaczyć się z nimi. Byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Twoje marzenia się spełniły. Logan z zespołem przyjeżdżali do Polski, a Ty jeździłaś do nich do L.A. Jednym słowem stał się wielkanocny cud.
___________________________
Podoba wam się ? Tylko szczerze. ♥ Pisałam to dla was 3 godziny. : D Za błędy w pisowni  z góry przepraszam. ~ Mrs.Henderson