Przyjaźnisz się z Jamesem, Loganem, Kendallem i Carlosem od piaskownicy. Twoją przyjaciółką była Natalie. Od jakiegoś czasu przechodziły Ci przez głowę myśli, że przyjaciele coś przed Tobą ukrywają. Kobieca intuicja mówiła to samo, a ona nigdy nie zawodzi.Od pewnego czasu Maslowa darzyłaś specjalnym uczuciem, którego nie potrafiłaś zrozumieć. Raz byłaś na niego wściekła, za drugim razem cholernie zazdrosna, a czasem miewałaś takie moment, gdy chciałaś go przytulić i pocałować. Natalie mówiła, że to miłość i nie ma co się z nią kryć, ale skoro on był z Halston, to najwidoczniej kochał ją, a Ty nie chciałaś się mieszać.
Dziś jest Halloween, a Ty i Twoja paczka macie udać się na maraton horrorów do pobliskiego kina. Aby oglądać każdy film za darmo, musiałaś być przebrana. Postanowiłyście wraz z Natalie przebrać się za wampiry. Gdy nakładałaś biały puder na twarz, zadzwonił Twój telefon. Odebrałaś go, a po drugiej stronie usłyszałaś bardzo przygnębiony głos.
-Co się stało?-zapytałaś od razu. James opowiedział Ci całą historię, jaka wydarzyła się ubiegłego dnia.
-Jak Halston mogła Ci to zrobić ? Jesteś wspaniałym chłopakiem, a ona najzwyczajniej zdradziła Cię z Taylorem Lautnerem? Podła szuja! - mówiłaś zakłopotana do słuchawki. - Ale idziesz na maraton, prawda?- dodałaś z nutką nadziei, a on mruknął, że tak i się rozłączyliście.
Gotowe czekałyście na chłopaków. Dzieci ciągle dzwoniły do drzwi i prosiły o cukierek zarazem grożąc figielkiem. Lubiłaś to święto. Jako mała dziewczynka zawsze przebierałaś się za wampira. To było Twoje marzenie; poznać i ożenić się z wampirem. Oglądałaś każdy film, który tyczył się tych istot oraz czytałaś każdą książkę, jaka powstała o zimnokrwistych ludziach. Znałaś każdą historyjkę na pamięć. Nienawidzisz czosnku, bo wiesz, że wampiry to odstrasza. Czasem to już nie tylko denerwowało Twoją mamę, ale także Natalie, która kochała wampiry tak samo jak Ty, ale nie miała takiego hopla na ich punkcie.
-Jejku! Całą noc oglądać "Paranormal Activity" , "Mame", "Oszukać przeznaczenie" i to każdą część z tych horrorów to raj na ziemi.- wyszeptałaś podekscytowana do przyjaciółki.Ta przytaknęła i nagle Twoja mama zaczęła Was wołać. Była w drzwiach frontowych i uchylała je tak szeroko, że widziałaś, kto za nimi stał.
-Do ciebie.- rzuciła i wyszła z korytarza.
-Idziemy?- zapytał radośnie Logan.
-Tak! - krzyknęłyście radośnie i zaczęliście iść w kierunku kina. Chłopcy w ogóle nie byli przebrani, a Ciebie to zaciekawiło.
-Będziecie płacić za każdy film , bo nie jesteście przebrani.- rzekłaś, a chłopcy wybuchnęli głuchym, perfidnym śmiechem.
-Bawicie się w szaleńców? Jak tak, to bardzo dobrze Wam to wychodzi.- powiedziała lekko wystraszona Natalie, a Logan ją objął. Widać było na jej twarzy zadowolenie i zawstydzenie. Ona , tak samo jak ty , darzyła wielkim uczuciem Logana. Wstydziłyście się o tym powiedzieć któremukolwiek, bo nie wiecie, jaki będzie tego skutek. Kendall szedł za rękę z Victorią (Justice, w tym opowiadaniu są razem), a Carlos wraz ze swoją dziewczyną Alex'ą szli na przodzie i niczym dwa amorki ciągle się do siebie miziali. Jedynie Ty i James szliście jak przyjaciele. Chciałaś, żeby nawet on objął Cię przyjacielsko w pasie, bądź cokolwiek! Niestety, on szedł, jakby nie żywy . Chciałaś wykonać ten pierwszy krok i chwyciłaś go za rękę.
-Ale masz zimne ręce!- wrzasnęłaś i oddaliłaś swoją dłoń na bezpieczną odległość. Ten tylko skrępowany wsadził ją do kieszeni i posłał Ci zdezorientowany uśmiech. Coś Ci tu nie pasowało. Chłopcy od kilku dni się tak zachowują. Może dlatego Halston z nim zerwała? Może zachowywał się tak dziwnie, że dziewczyna nie wytrzymała i go zostawiła.
- Przestań, dobrze?- rzekł wreszcie. Posłałaś mu zdezorientowane spojrzenie i wyczekiwałaś wyjaśnień. - Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi.- kontynuował. Zatrzymaliście się i czekaliście, aż reszta odejdzie. Jednak on tak jakby ugryzł się w język i próbował znów dogonić resztę. Ty, chcąc go zatrzymać złapałaś skrawek jego koszuli i go zatrzymałaś.
-Powiedz to, co chciałeś powiedzieć. Czekam.- powiedziałaś bardzo poważnie. Nie bałaś się niczego. On jest Twoim przyjacielem, znasz go od dziecka. Jego oczy zmieniły kolor. Były całkowicie czarne. Nie było tego brązu, ani zieleni, które zawsze widziałaś w jego oczach. Były dwie, wielkie, czarne kulki, które były wlepione w Ciebie z wielką pogardą.
-Idziemy do reszty. Nie mam nic do powiedzenia!- wysyczał z zaciśniętymi zębami. Przełknęłaś głośno ślinę i posłusznie wysłuchałaś go. Szłaś w ciszy, z głową spuszczoną w dół. Bałaś się na niego spojrzeć, bałaś się powiedzieć cokolwiek.
-Stało się coś?-spytał Ciebie Kendall widząc Twój stan.
-Nie, nic.- szepnęłaś unosząc lekko głowę do góry. Ten jednak wiedział, że coś jest nie tak.Zignorował to i znów zajął się swoją dziewczyną. Prawdziwi przyjaciele by Ci pomogli, a z nimi stało się coś dziwnego. Logan śmiało okazuje swoje uczucia, Carlos całkowicie zwariował i ciągle chciałby się przytulać, Kendall już nie pomaga , gdy masz problem, a James... Maslowa w ogóle nie poznawałaś. Był taki, jak Edward z "Sagi Zmierzch". Kusząco piękny, ale tylko po to, żeby zwabić swoje kolejne ofiary.
-Śmieszna jesteś.- rzekł owy chłopak spoglądając na ciebie. Miał już normalny kolor tęczówek, więc śmiało popatrzyłaś w nie.
-Niby czemu?-zapytałaś zdezorientowana, a ten tylko pokręcił ze zrezygnowaniem głową i już nic nie mówił. Doszliście wreszcie do kina i udaliście się pod salę kinową. Tam zatrzymała Was, to znaczy chłopców ochrona.
-Idźcie na salę, my do Was dojdziemy.- rzekli. Gdy otwierałyście salę kinową usłyszałyście piski, krzyki, a nagle cisza... Spanikowane wróciłyście w tamto miejsce i zobaczyłyście ślady krwi.
-Ej, wiesz co? Może wrócimy do domu, bo jakoś odechciało mi się oglądać horrory.- rzuciła Natalie, która cała trzęsła się ze strachu. Ktoś podszedł do Was od tyłu i wyskoczył tym samym Was strasząc.
-Porąbało Was? Na zawał byśmy padły!!!- wrzasnęłaś zdenerwowana.
-Bez spiny! Idziemy na sale. - w tym momencie za rękę złapał Cię James. Nadal była lodowata. Jednak za nic nie chciałaś jej puścić. "Taka okazja może się nie powtórzyć!"- myślałaś . Chłopcy weszli pierwsi, bo ich o to poprosiłyście. Były kanapy, an których mogły siedzieć dwie osoby. Chłopcy usadowili się tak, że każdy z nich czekał na swoją partnerkę.
-Logan mógłbyś się zamienić ze mną. Chciałabym siedzieć obok Natalie. - powiedziałaś skrępowana, a wtedy James złapał cię w biodrach, że siadłaś mu na kolana.
-Boisz się mnie?-zaśmiał się, a ty dołączyłaś do niego. Posłałaś mu sztuczny uśmiech i zaprzeczyłaś ruchem głowy.
-No to siadaj. - uśmiechnął się, a Ty wykonałaś jego polecenie. Poczułaś, jakby wrócił ten sam James, ten sam flirciarz i żartowniś, z którym uwielbiałaś spędzać czas. Może to ten moment, w którym powinnaś powiedzieć mu o swoich uczuciach?
Pierwszy film jaki leciał to "Amityville" (polecam! Ten horror jest fantastyczny!). Były takie momenty, gdy zaczęłaś się trząść ze strachu, więc Maslow nie czekając na nic Cię przytulił. Wtuliłaś się w jego tors i zapomniałaś o tzw. "Bożym Świecie."
-Muszę ci coś powiedzieć... Jesteśmy przyjaciółmi i ...- w tej chwili pomyślałaś, że może wreszcie on sam powie Ci, że Cię kocha, że chciałby z Tobą być.
-I..?-wyczekiwałaś dalszej wypowiedzi chłopaka, gdy film się skończył. Każdy zerwał się z miejsc i ruszyli w stronę wyjścia z sali.
-Przykro nam, musimy lecieć.- powiedzieli jednocześnie chłopcy. - Odprowadzić Was?-dodali, a Wy zaprzeczyłyście.
Wróciłyście do domów, a ty próbowałaś się dodzwonić do Jamesa. Niestety, na marne.
Dni mijały, a Ty wraz ze swoimi przyjaciółkami nie miałaś kontaktu z chłopakami. Gdy przychodziłyście do ich domów, drzwi były zamknięte, telefony nie odpowiadały. Czasem siedziałyście nawet do późna przy drzwiach czekając na jednego z nich. Ty pragnęłaś się dowiedzieć, co chciał powiedzieć Ci James. Dla Ciebie było to bardzo ważne. Na tym mogło zaważyć się Twoje życie.Chciałaś je zmienić tylko w jednej sprawie, z singielki być w związku z najcudowniejszym chłopakiem na ziemi, którym był James...
Kolejny dzień, kolejne wyczekiwanie. Gdy stałaś pod domem Jamesa zobaczyłaś tablicę; ''NA SPRZEDAŻ!" do oczu napłynęły łzy, a ty za nic w świecie nie mogłaś w to uwierzyć. Chłopcy zamknęli się przed Wami, nie wiedząc z jakiego powodu wyjeżdżają.
-Widzisz to? Czy może ja mam jakieś halucynacje?! - szeptałaś załamującym się głosem do Natalie.
-Niestety. Pod każdym domem chłopaków jest ta sama kartka. Nikt nie wie co się z nimi stało.- powiedziała równie przygnębiona przyjaciółka. Obie byłyście nieszczęśliwie zakochane. Nie dość, że nie powiedziałyście o swoich uczuciach chłopcom , to jeszcze się obwiniacie za ich wyjazd.
Wracałaś do domu, panował półmrok, a chłodny wietrzyk rozwiewał Twoje włosy. Chciałaś powiedzieć Maslow'owi wszystko.
OD TERAZ CZYTAJ PRZY TYM ; *klik*
Po policzku spłynęły ciężkie łzy. Byłaś bardzo zła na siebie, bo nie miałaś odwagi powiedzieć otwarcie o swoich uczuciach tak, jak mówiła Ci Natalie. Nagle wpadł na Ciebie jakiś wysoki chłopak. Poczułaś perfumy, które nijak przypominały Ci Jamesa. Oczy zakryte miał ciemnymi, przeciwsłonecznymi okularami.
-Ym, może jakieś przepraszam, co?-powiedziałaś ochrypniętym od płaczu głosem. W blasku zachodzącego słońca widać było Twoją mokrą twarz. Nieznajomy nie czekając dłużej otarł Ci je i uśmiechnął się. Kogoś Ci przypominał, ale nie potrafiłaś przypomnieć sobie kogo.
-Nie płacz, dobrze?- szeptnął chłopak, a w tym samym czasie uświadomiłaś sobie, że to jest James.
-Co? Co ty tu robisz?!- wrzasnęłaś i mocno go przytuliłaś. On odpowiedział tym samym i cmoknął Cię w czubek głowy.
-Przepraszam, że tak zniknęliśmy. Musieliśmy obmówić pewną bardzo ważną rzecz... - rzekł i rozluźnił uścisk. - Pójdziemy się przejść?-zaproponował, a Ty nie czekając dłużej się zgodziłaś. Oboje ruszyliście w stronę plaży, a gdy byliście na miejscu usiedliście nad brzegiem ciepłego morza i patrzyliście na słońce chowające się za horyzontem.
-W kinie miałeś mi coś powiedzieć.- rzekłaś stanowczo, ale łagodnie. Maslow złapał Cię za rękę i złożył na niej delikatny pocałunek.
-Jestem czymś....Czymś....Co może...Może po prostu zabić.- mówił robiąc charakterystyczne przerwy. Wyczekiwałaś dalszej wypowiedzi.
-Chyba raczej nie jesteś wampirem?- zaśmiałaś się żartobliwie, kiedy chłopak był śmiertelnie poważny. -Haha , nie powiesz mi, że jesteś wampirem, bo nie uwierzę. Halloween już było niestety.- westchnęłaś, a on uśmiechnął się i ukazały się zęby, które nie były sztuczne, ale były jak kły wampira.
-Kiedy przyklejałeś? - nadal nie wierzyłaś w to co widzisz, więc wszystko obracałaś w żart.
-Nie rozumiesz?! Nie żartuję. Musieliśmy zniknąć, bo musieliśmy przemyśleć, czy Wam o tym mówić. - powiedział zmarnowany chłopak. Ciebie zamurowało. Nie wiedziałaś co powiedzieć.
-Czyli.. Wy.. Serio? Każdy z Was?-spytałaś ledwo oddychając. James przytaknął , a Ty nadal siedziałaś sparaliżowana.
-Proszę Cię, tylko mnie nie odtrącaj. Ja... Ja... Ja cię chyba kocham.. - ciągle patrzył Ci w oczy, a słowa, które powiedział na końcu wstrząsnęły Tobą nie na żarty.
-Ja nie wiem co powiedzieć. To chyba dzieje się za szybko. Ale... Od kiedy!?
-Od zawsze. Dobrze się maskujemy prawda?- zaśmiał się , a Ty nadal byłaś zaskoczona.
-Jak mogliście nam tego nie powiedzieć?! Teraz okazuje się jakimi jesteście przyjaciółmi! Nic nie jesteście warci! Odchodziłam od zmysłów , gdzie wy się podziewacie, martwiłam się jak głupia. A co najlepsze! Obwiniałam siebie za to, że odeszliście. Bałam się, że nigdy Cię nie zobaczę i nie powiem Ci , że mi na Tobie cholernie zależy. Teraz nagle się zjawiasz i myślisz, że będzie wszystko pięknie?! Po staremu?
-Nie!- przerwał Ci James w Twojej szybkiej, płynnej wypowiedzi.
-Zgadza się! Nie będzie po staremu, bo ja nie chcę mieć nic wspólnego z...- i w tej chwili Maslow Cię całuje. Ty na początku próbujesz się uwolnić, lecz Twoja sympatia i zauroczenie nie pozwala. Wiesz, że gdybyś jednak się uwolniła, popełniłabyś błąd. Kochałaś go, a w tym momencie próbowałabyś się oszukiwać. Nie chciałaś z nim być, bo? Bo jest wampirek? Przecież zawsze marzyłaś o chłopaku wampirze. po chwili się oderwaliście i spojrzeliście sobie w oczy.
-Przepraszam.- szepnęłaś i znów zaczęłaś płakać.Maslow przytulił Cię i zaczął głaskać po głowie.
-Za co?- zapytał. Popatrzyłaś na niego i zrobiłaś minę typu "Nie udawaj, że nie wiesz".
-Nakrzyczałam na ciebie jak szalona, chciałam popełnić największą głupotę w życiu, a na dodatek ty mnie powstrzymałeś i uświadomiłeś mnie w tym. Chciałam powiedzieć, że nie chcę cię znać, chodź prawda jest inna. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie od dłuższego czasu James. Kurde no! Kocham cię.- po ostatnich słowach przytuliłaś go jeszcze mocniej.
-Ja ciebie też kocham..- szepnął i oboje znów złączyliście się w pocałunku...
I właśnie tak to było. Niby mówi się, że nigdy nie znajdzie się księcia na białym rumaku, a Ty go znalazłaś. Nie wierzyłaś, że istoty zminokrwiste mogą żyć wokół Ciebie. Miałaś najwspanialszego chłopaka na ziemi. Kochałaś go, a on Ciebie. Scena jak z filmów. Historia zakończyła się Happy And'em. Oboje umieracie siedząc na białym kocu, na plaży, podziwiając widok zachodzącego słońca...
_________________________________
Uf! Skończyłam! Dedykuję go Natalii, która tu występuje. Wygrała konkurs, a to jest nagroda. ;) Wiecie ile czasu zajęło mi pisanie tej historii?! Nawet sprawy sobie z tego nie zdajecie. Końcówkę (chodzi o moment od kiedy James zaczął mówić , że jest wampirem) mogłam trochę spieprzyć. Ogólnie nie zbyt mi wyszło, chodź się starałam, ale wiedziałam, że chcę pisać o BTR jako wampirach, więc za wszelką cenę musiałam napisać, pomimo, czy wyszło, czy nie. ;) Ale ocenienie tego zostawiam Wam. Możecie zostawiać komentarze jako anonimy . ;) Czekam na Wasze zdanie. Pozdrawiam, XoXo
CLAUDIA MASLOW♥
-Muszę ci coś powiedzieć... Jesteśmy przyjaciółmi i ...- w tej chwili pomyślałaś, że może wreszcie on sam powie Ci, że Cię kocha, że chciałby z Tobą być.
-I..?-wyczekiwałaś dalszej wypowiedzi chłopaka, gdy film się skończył. Każdy zerwał się z miejsc i ruszyli w stronę wyjścia z sali.
-Przykro nam, musimy lecieć.- powiedzieli jednocześnie chłopcy. - Odprowadzić Was?-dodali, a Wy zaprzeczyłyście.
Wróciłyście do domów, a ty próbowałaś się dodzwonić do Jamesa. Niestety, na marne.
Dni mijały, a Ty wraz ze swoimi przyjaciółkami nie miałaś kontaktu z chłopakami. Gdy przychodziłyście do ich domów, drzwi były zamknięte, telefony nie odpowiadały. Czasem siedziałyście nawet do późna przy drzwiach czekając na jednego z nich. Ty pragnęłaś się dowiedzieć, co chciał powiedzieć Ci James. Dla Ciebie było to bardzo ważne. Na tym mogło zaważyć się Twoje życie.Chciałaś je zmienić tylko w jednej sprawie, z singielki być w związku z najcudowniejszym chłopakiem na ziemi, którym był James...
Kolejny dzień, kolejne wyczekiwanie. Gdy stałaś pod domem Jamesa zobaczyłaś tablicę; ''NA SPRZEDAŻ!" do oczu napłynęły łzy, a ty za nic w świecie nie mogłaś w to uwierzyć. Chłopcy zamknęli się przed Wami, nie wiedząc z jakiego powodu wyjeżdżają.
-Widzisz to? Czy może ja mam jakieś halucynacje?! - szeptałaś załamującym się głosem do Natalie.
-Niestety. Pod każdym domem chłopaków jest ta sama kartka. Nikt nie wie co się z nimi stało.- powiedziała równie przygnębiona przyjaciółka. Obie byłyście nieszczęśliwie zakochane. Nie dość, że nie powiedziałyście o swoich uczuciach chłopcom , to jeszcze się obwiniacie za ich wyjazd.
Wracałaś do domu, panował półmrok, a chłodny wietrzyk rozwiewał Twoje włosy. Chciałaś powiedzieć Maslow'owi wszystko.
OD TERAZ CZYTAJ PRZY TYM ; *klik*
Po policzku spłynęły ciężkie łzy. Byłaś bardzo zła na siebie, bo nie miałaś odwagi powiedzieć otwarcie o swoich uczuciach tak, jak mówiła Ci Natalie. Nagle wpadł na Ciebie jakiś wysoki chłopak. Poczułaś perfumy, które nijak przypominały Ci Jamesa. Oczy zakryte miał ciemnymi, przeciwsłonecznymi okularami.
-Ym, może jakieś przepraszam, co?-powiedziałaś ochrypniętym od płaczu głosem. W blasku zachodzącego słońca widać było Twoją mokrą twarz. Nieznajomy nie czekając dłużej otarł Ci je i uśmiechnął się. Kogoś Ci przypominał, ale nie potrafiłaś przypomnieć sobie kogo.
-Nie płacz, dobrze?- szeptnął chłopak, a w tym samym czasie uświadomiłaś sobie, że to jest James.
-Co? Co ty tu robisz?!- wrzasnęłaś i mocno go przytuliłaś. On odpowiedział tym samym i cmoknął Cię w czubek głowy.
-Przepraszam, że tak zniknęliśmy. Musieliśmy obmówić pewną bardzo ważną rzecz... - rzekł i rozluźnił uścisk. - Pójdziemy się przejść?-zaproponował, a Ty nie czekając dłużej się zgodziłaś. Oboje ruszyliście w stronę plaży, a gdy byliście na miejscu usiedliście nad brzegiem ciepłego morza i patrzyliście na słońce chowające się za horyzontem.
-W kinie miałeś mi coś powiedzieć.- rzekłaś stanowczo, ale łagodnie. Maslow złapał Cię za rękę i złożył na niej delikatny pocałunek.
-Jestem czymś....Czymś....Co może...Może po prostu zabić.- mówił robiąc charakterystyczne przerwy. Wyczekiwałaś dalszej wypowiedzi.
-Chyba raczej nie jesteś wampirem?- zaśmiałaś się żartobliwie, kiedy chłopak był śmiertelnie poważny. -Haha , nie powiesz mi, że jesteś wampirem, bo nie uwierzę. Halloween już było niestety.- westchnęłaś, a on uśmiechnął się i ukazały się zęby, które nie były sztuczne, ale były jak kły wampira.
-Kiedy przyklejałeś? - nadal nie wierzyłaś w to co widzisz, więc wszystko obracałaś w żart.
-Nie rozumiesz?! Nie żartuję. Musieliśmy zniknąć, bo musieliśmy przemyśleć, czy Wam o tym mówić. - powiedział zmarnowany chłopak. Ciebie zamurowało. Nie wiedziałaś co powiedzieć.
-Czyli.. Wy.. Serio? Każdy z Was?-spytałaś ledwo oddychając. James przytaknął , a Ty nadal siedziałaś sparaliżowana.
-Proszę Cię, tylko mnie nie odtrącaj. Ja... Ja... Ja cię chyba kocham.. - ciągle patrzył Ci w oczy, a słowa, które powiedział na końcu wstrząsnęły Tobą nie na żarty.
-Ja nie wiem co powiedzieć. To chyba dzieje się za szybko. Ale... Od kiedy!?
-Od zawsze. Dobrze się maskujemy prawda?- zaśmiał się , a Ty nadal byłaś zaskoczona.
-Jak mogliście nam tego nie powiedzieć?! Teraz okazuje się jakimi jesteście przyjaciółmi! Nic nie jesteście warci! Odchodziłam od zmysłów , gdzie wy się podziewacie, martwiłam się jak głupia. A co najlepsze! Obwiniałam siebie za to, że odeszliście. Bałam się, że nigdy Cię nie zobaczę i nie powiem Ci , że mi na Tobie cholernie zależy. Teraz nagle się zjawiasz i myślisz, że będzie wszystko pięknie?! Po staremu?
-Nie!- przerwał Ci James w Twojej szybkiej, płynnej wypowiedzi.
-Zgadza się! Nie będzie po staremu, bo ja nie chcę mieć nic wspólnego z...- i w tej chwili Maslow Cię całuje. Ty na początku próbujesz się uwolnić, lecz Twoja sympatia i zauroczenie nie pozwala. Wiesz, że gdybyś jednak się uwolniła, popełniłabyś błąd. Kochałaś go, a w tym momencie próbowałabyś się oszukiwać. Nie chciałaś z nim być, bo? Bo jest wampirek? Przecież zawsze marzyłaś o chłopaku wampirze. po chwili się oderwaliście i spojrzeliście sobie w oczy.
-Przepraszam.- szepnęłaś i znów zaczęłaś płakać.Maslow przytulił Cię i zaczął głaskać po głowie.
-Za co?- zapytał. Popatrzyłaś na niego i zrobiłaś minę typu "Nie udawaj, że nie wiesz".
-Nakrzyczałam na ciebie jak szalona, chciałam popełnić największą głupotę w życiu, a na dodatek ty mnie powstrzymałeś i uświadomiłeś mnie w tym. Chciałam powiedzieć, że nie chcę cię znać, chodź prawda jest inna. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie od dłuższego czasu James. Kurde no! Kocham cię.- po ostatnich słowach przytuliłaś go jeszcze mocniej.
-Ja ciebie też kocham..- szepnął i oboje znów złączyliście się w pocałunku...
I właśnie tak to było. Niby mówi się, że nigdy nie znajdzie się księcia na białym rumaku, a Ty go znalazłaś. Nie wierzyłaś, że istoty zminokrwiste mogą żyć wokół Ciebie. Miałaś najwspanialszego chłopaka na ziemi. Kochałaś go, a on Ciebie. Scena jak z filmów. Historia zakończyła się Happy And'em. Oboje umieracie siedząc na białym kocu, na plaży, podziwiając widok zachodzącego słońca...
_________________________________
Uf! Skończyłam! Dedykuję go Natalii, która tu występuje. Wygrała konkurs, a to jest nagroda. ;) Wiecie ile czasu zajęło mi pisanie tej historii?! Nawet sprawy sobie z tego nie zdajecie. Końcówkę (chodzi o moment od kiedy James zaczął mówić , że jest wampirem) mogłam trochę spieprzyć. Ogólnie nie zbyt mi wyszło, chodź się starałam, ale wiedziałam, że chcę pisać o BTR jako wampirach, więc za wszelką cenę musiałam napisać, pomimo, czy wyszło, czy nie. ;) Ale ocenienie tego zostawiam Wam. Możecie zostawiać komentarze jako anonimy . ;) Czekam na Wasze zdanie. Pozdrawiam, XoXo
CLAUDIA MASLOW♥
To było cudowne! Chociaż jak przeczytałam że przestali się do nich odzywać smutno mi się zrobiło ale wkońcu zostali parą :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn;*
WOW, WOW, WOW...rozdział niesamowity!! nie myślałam, że ktoś TAK GENIALNIE opisze chłopaków, jako wampiry^^ nie mogę się doczekać następnej historii;*
OdpowiedzUsuńTak historia jest piękna.
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam czytać to już nie mogłam się oderwać musiałam przeczytać do końca. Cudowne.Czekam na kolejne historie.
Super naprawdę. James to mój ulubiony członek BTR-u więc jest ok.
Pozdrawiam.:-)
Woww xd
OdpowiedzUsuńNie no zajebiście jest :D Piękna historia i wgl ... ♥
Piosenka naprawdę pasuje :)
Chłopcy jako wampiry . hm ... Super ! *.*
Oby więcej takich historii . < 333
Cudowny, piękny, wspaniały itp.
OdpowiedzUsuńSwiety rozdział i czekam na więcej takich historii.
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! Zajebista jednorazoweczka!!! :D CUDNA po prostu CUDNA!!! :D I tez taka slodka... Ale jak sie przestali do nich odzywac to smutno sie zro bilo... Ale potem na szczescie zostali para^^ ! Po prostu... Cud miod i malina ;) Wcale nic tam nie spjeprzylas, jest swietnie :D
OdpowiedzUsuń