niedziela, 7 kwietnia 2013

Niespodziewany zwrot akcji. Cz.I.


Był sylwester. Rodzice postanowili zabrać mnie na imprezę na drugi koniec miasta. Byliśmy nowi, ale mój tata szybko zapoznał się z niektórymi miejscami w mieście. Oczywiście nie znałam nikogo. Gdy byliśmy na miejscu rodzice kazali mi iść do strefy dla młodzieży. W tym czasie odbywał się konkurs karaoke. Para przepięknie śpiewała. Byłam bardzo onieśmielona tym miejscem. Nagle DJ wybierał następny duet. Niespodziewanie światło wskazało na mnie. Nie potrafiłam śpiewać. Odmawiałam występu, ale coś mnie ciągnęło na scenę. To był on. Średniego wzrostu chłopak, wyglądał jakby miał latynoskie korzenie. Poczułam, że się zakochałam. Gdy staliśmy na scenie DJ wybrał nam piosenkę. Była ona bardzo miłosna. Piosenka nosiła tytuł "Just Give Me A Reason". Gdy to śpiewaliśmy starałam się nie patrzeć w jego kierunku, ale on co chwilę brał mnie za rękę i jego oczy mówiły mi żebym się nie wstydziła patrzeć w jego stronę. Nie mogłam tego powstrzymać. Kiedy śpiewaliśmy końcówkę patrzył mi głęboko w oczy i byłam w siódmym niebie nigdy się tak nie czułam. W momencie gdy piosenka się skończyła postanowiłam zniknąć wszystkim z oczu unikając upokorzenia. Stałam przy zamarzniętym jeziorze. Nagle poczułam, że ktoś za mną stoi. Po raz kolejny był to on.
- Czemu uciekłaś ? - spytał.
- Chciałam uniknąć upokorzenia, bo koszmarnie śpiewam. - odpowiedziałam smętna.
- Przecież to nie prawda. Jak możesz tak mówić ? Byłaś wspaniała.
- Naprawdę tak sądzisz ?
- Oczywiście, że tak. O matko nie przedstawiłem Ci się jeszcze. Jestem Carlos.
- Jestem Rosie, miło mi Cię poznać.
- Zbliża się północ, może wymienimy się numerami telefonów ?
- Pewnie proszę to mój.
Wybiła północ. Wszyscy szaleli. Carlos mnie przytulił. Byłam bardzo zawstydzona, więc postanowiłam stamtąd szybko uciec. Nie żegnając się z nim.
Po świętach i sylwestrze przyszedł czas pójść do nowej szkoły i zapoznać się z innymi. Byłam bardzo zestresowana. Weszłam do szkoły i od razu doznałam szoku. Była ona przecudna. Bardzo mi się podobała. Nagle do szkoły weszło dwóch nastolatków. Wyglądali na wielkich ważniaków. Podchodzili tylko do tych fajnych. Zauważyłam, że zza rogu wyszedł Carlos. Nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam już do niego podejść, ale wyprzedziła mnie ona. Postanowiłam podejść trochę bliżej i podsłuchać ich rozmowę.
- Cześć Carlito. - powiedziała dotykając jego twarzy.
- Cześć Emma. Jak święta ? - odpowiedział odpychając jej rękę.
- Moje znakomicie. Razem z Dustinem i rodzicami byliśmy na Alasce. A Tobie ?
- Moje super. W sylwestra poznałem fajną dziewczynę i chyba się w niej zakochałem, ale ogólnie było bardziej rodzinnie.
- No to się cieszę. Dziewczynę powiadasz. Znam ją ?
- Nie, ale nie wiem czy nie chodzi do nas do szkoły.
Usłyszałam dzwonek. Postanowiłam udać się pod sale. Nie usłyszałam końcówki rozmowy Carlosa z Emmą. Zdezorientowana nie patrzyłam czy w dobrym kierunku idę. Nagle wpadłam na pewną dziewczyną. Z wyglądu zdawała się być miłą dziewczyną. Postanowiłam pierwsza zagadać.
- O przepraszam Cię bardzo, jestem niezłą ciamajdą.
- Nie, nic nie szkodzi. To nie Twoja wina. Tak ogólnie jestem Katy. - odpowiedziała.
- Rosie. Znasz tę szkołę dobrze ?
- Tak, chodzę do niej od samego początku. Na następnej przerwie zapoznam Cię jeszcze z kilkoma fajnymi osobami. A Emmą się nie przejmują. Ona taka jest.
- No dobra, mogę usiąść z Tobą ?
- Pewnie. Chodźmy.
Lekcja trwała 45 minut, jak zawsze. Cały czas oglądałam się w kierunku Carlosa, a ten uśmiechał się do mnie. Byłam zawstydzona. Patrzyła na to Emma bardzo zazdrosnym wzrokiem, lecz ja to olewała tak jak doradzała mi Katy. Wyszłam  z sali ostatnia w towarzystwie Katy. Niespodziewanie zza drzwi wyłania się Carlos.
- Hej, możemy pogadać Rosie ? - spytał mnie błagającym głosem.
- No pewnie. - odpowiedziałam i po chwili spojrzałam na Katy. - To spotkamy się pod salą ?
- Tak, zostawię was. Do zobaczenia. - odpowiedziała Katy.
Gdy odeszła Carlito złapał mnie za rękę.
- Chcę z Tobą pogadać, bo nie mogę trzymać tego w tajemnicy. - powiedział.
- Co się stało ? Powiedz proszę. - powiedziałam takim lekko nadpobudliwym głosem.
- Kiedy Cię zobaczyłem na imprezie sylwestrowej to się od razu zakochałem w Tobie.
- Żartujesz sobie ze mnie !?
- No to może okażę uczucia w inny sposób.
Carlito schylił się do pocałunku. Złapał mnie w talii, to ja z odruchu złapałam go za szyję. Cały ten incydent widziała Emma i od razu podleciała do swojego brata Dustina.
- Boże czy to widzisz ? - powiedziała do niego.
- Bóg może widzi, ale co złego jest w tym plakacie ? - spytał żartobliwie.
- Dustin nie bądź śmieszny, spójrz tam. - odwróciła jego głowę w kierunku nas.
- Ooo fajna z nich parka. - oznajmił Dustin.
- Dustin! - krzyknęła i walnęła go łokieć w brzuch.
- Ała! Za co ? Ooo moja siostrunia jest zazdrosna o Carlosa.
- Tak, muszę przerwać tę sielankę, a Ty mi w tym pomożesz.
- Ale w jakim sposób ?
- Niedługo zobaczysz.
Nie wiedziałam o czym rozmawiali, ale zaczęłam przeczuwać coś nie dobrego. Moje przeczucia się spełni, lecz nie sądziłam, że będą aż tak podłe ze strony Emmy.
CDN.

___________________________________________________
Podoba wam się pierwsza część ? :3 Tylko szczerze. ♥ Piszcie. ^_^ Niedługo ukażę się kolejna część. :) ~ Mrs.Hendserson

2 komentarze:

  1. Haha pooodłościi *.* Nie lubię Emmy -,- A wiesz, że ja wiem, skąd to znam? :D hahaha ^^ Czekam na cd . <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, Rosie xd
    A Emma to ta zła? Hm... Lubię złe postacie xd

    OdpowiedzUsuń